Kiedyś to się skończy – pomyślał Stuckler. Arkadia nie trwa wiecznie. (…) Wszystko tutaj jest falsyfikatem, nawet piękno, które stworzyli, jest fałszywe. (…) Ta straszna wojna kiedyś się skończy, nastąpi powrót do banalności. Lecz jeśli przegramy wojnę, pomyślał, nie będzie dla nas miejsca pod słońcem. (…) Ogłoszą, że byliśmy zbrodniarzami, wyrzutkami rodzaju ludzkiego. Prowadzimy tę wojnę w sposób okrutny, ale wszystkie wojny są jednakowo okrutne. Przypiszą nam największą hańbę od początku świata, jak gdyby to wszystko działo się po raz pierwszy w historii ludzkości. A przecież nie czynimy nic, czego inni nie uczyniliby już przed nami. Zabijamy wrogów naszego narodu aby odnieść zwycięstwo. Zabijamy w wielkiej skali ponieważ świat poszedł naprzód i wszystko odbywa się teraz w wielkiej skali. To śmieszne i żałosne, ale jeśli przegramy wojnę, zwycięzcy ogłoszą, że dokonaliśmy masowego mordu, zupełnie jakby mord bardziej umiarkowany był usprawiedliwiony. Na tym polega ta ich moralność, w imieniu której prowadzą wojnę. jeśli przegramy, sporządzą bilans ofiar i dojdą do wniosku, że byliśmy zbrodniarzami bez sumienia. Kazałem zabić nie więcej jak stu Żydów. Gdybym kazał zabić tylko dziesięciu, czy byłbym bardziej moralny i godny zbawienia? To nonsens, ale przecież tak właśnie powiedzą, jeżeli wygrają tę wojnę. Będą liczyć zmarłych i nie przyjdzie im do głowy, że zabijałem, aby zwyciężyć. Gdybym zabijał niewielu, oszczędzał wrogów, byłbym zdrajcą własnej sprawy, bo miłosierdzie na wojnie jest działaniem na korzyść przeciwnika, pomniejszaniem własnych szans. Tak było zawsze. Żydzi? Polacy? Rosjanie? Każdy oszczędzony Żyd czy Polak może sprawić, że zginie na tej wojnie Niemiec, człowiek mojej rasy i krwi. Ale jeśli wygrają, uczynią mi zarzut, że byłem bezlitosny, zapomną o tym, że tak było zawsze, zapomną również o swoim własnym okrucieństwie i braku litości. Nie wymyśliłem tej wojny, Adolf Hitler też jej nie wymyślił. To sam Bóg uczynił ludzi wojownikami. Tak było zawsze.
“Początek”, rozdział XIX
Andrzej Szczypiorski