Na początku chciałam tylko skomentować wypowiedź Tearose, jednak w pewnym momencie stwierdziłam że powinnam uczynić z tego osobną notkę.
Tearose, do: Devilbunny
Moze to banalne co powiem… Ale przykre byłoby, gdyby odeszła bez pożegnania… Bez ostrzeżenia; nie czekajcie już na mnie. Możecie o mnie zapomnieć
A co do śmierci – snię o niej. Marzę o niej namiętnie od 10 lat, ale jestem tchórzem. I choć nawet znam sam proces, samo uczucie aż za dobrze, nadal zostanie ta niepewność – a co dalej, co tam jest… Odwieczne pytanie…Odwieczne wątpliwości
Największą klęską okazałyby się ponowne narodziny jako człowiek. Wyobraź to sobie – uświadomienie sobie i przerażenie, które giną w kilka sekund póxniej, bo stajesz się nową świadomością/istnieniem. Koszmar
Charakterystyczna dla życia jest niepewność – niewiele można o nim powiedzieć oprócz tego, że zaczęło się, trwa nieprzerwanie do tej chwili i że kiedyś się skończy. Nie wiem czy przed śmiercią będę miała czas na KOLEJNE pożegnanie. Przecież żegnam się z Wami przez cały czas – to wszystko co piszę to nie tylko moje myśli, to także swoiste „Do widzenia”…
Dla mnie koszmarem byłoby nawet istnienie umysłu w formie niewiele różniącej się od obecnej – bo to wciąż byłoby bycie człowiekiem, wyniesienie w jakiś inny wymiar tych samych lęków, pytań, strachów które męczą mnie teraz, które skłaniają mnie do unicestwienia SIEBIE – czyli wszystkiego, co kiedykolwiek miałam. Czyli – byłaby to totalna porażka.
Nie wiem, czy życzyć Ci odwagi. Żyjąc ma się więc możliwość coś zmienić, chociaż na tym świecie – to tylko teoretyczne dywagacje. Jestem człowiekiem, jestem wciąż przesiąknięta moralnością wpojoną mi przez społeczeństwo – więc z jednej strony nie chciałabym, by ktokolwiek odbierał sobie życie. Ale z drugiej – przecież rozumiem, że to nie ma sensu. Dlatego nie potępiam niczyjej decyzji. Życie należy do człowieka, jest jego własnością – a nie własnością społeczeństwa, które potępia samobójców na równi z kryminalistami – jakby Ci coś mu ukradli, bezprawnie go pozbawili. Gdy przyjdzie nam odczuwać ból po stracie bliskiej osoby, powinniśmy mieć świadomość że jej śmierć uchroniła ją tym samym od dalszego odczuwania bólu świata – więc jeżeli naprawdę nam na niej zależało i chcieliśmy dla niej jak najlepiej, nie powinniśmy się buntować przeciw śmierci.
Dziewka twoja dobry los, możesz wierzyć, wzięła
i właśnie w swoich rzeczach sobie tak poczęła,
jak gdy kto, na morze nowo się spuściwszy
a tam niebezpieczeństwo wielkie obaczywszy,
woli nazad do brzegu. Drudzy, co podali
żagle wiatrom, na ślepe skały powpadali;
ten mrozem zwyciężony, ten od głodu zginął
rzadki, co by do brzegu na desce przy płynął.
Śmierci zniknąć nie mogła, by też dobrze była
(…)
To, co miało być potym, uprzedzić wolała;
tymże mniej tego świata niewczasów doznała.
„Tren XIX – albo sen”
Jan Kochanowski
Dziekuję.
“Cover her face
Mine eyes dazzle
She died young”
– Webster; cytat z pamiętnika Claudii.
“Prawdziwe piękno nie jest ozdobą świata, mój drogi, prawdziwe piekno jest jego cierpieniem”
– Wiesław Myśliwski, “Pałac”