Weltschmerz… Ból istnienia… To jest pod skórą, to drąży serce, umysł i ciało jak wiecznie nienasycony i niestrudzony robak. I co z tego, że mocą swojego umysłu potrafię wykazać, że człowiek nie potrzebuje sensu życia by żyć? Mając świadomość, że cała nasza walka, że cały ogrom cierpienia który znosimy, jest nikomu i niczemu tak naprawdę niepotrzebny – nieuniknione jest pytanie Więc po co cierpieć? Szczególnie, gdy cierpienie to zdaje się przygniatać, gdy dominuje życie przyćmiewając radość i dławiąc śmiech oraz szczęście… Nadzieję… Nie mam pretensji do świata, tylko żal. Żal, że muszę cierpieć. Żal, który czasami – gdy serce prawie pęka – przeradza się w bunt przeciw życiu.
nie pozwól by ogarnął Cię ból…pomyśl że on nie istnieje…nie odczuwasz go w świadomości tylko gdzie na dole…w sercu też nie…bo to tylko organ…uczucia są obrazem który obserwujesz z boku…jako osoba która nie bierze udziału w wydarzeniach…teraz nie odczuwam bólu…
Piszesz, że ta walka jest nikomu i niczemu niepotrzebna, ale pozwolę sobie nie zgodzić się z tym. Wydaje mi się, że jest potrzebna TOBIE. Taki mały paradoks.
Bunt? Zacytuję tu znane Ci słowa:
„(…) Ależ czyż mrówka rzucona na szyny
może walczyć z pociągiem nadchodzącym w pędzie?”
I pewnie odpowiesz (mając rację):
„(…) Czyż przez to mniej się cierpieć będzie,
gdy się z poddaniem schyli pod nóż gilotyny”
Słonko, nie ma właściwych rozwiązań…
…..dla mnie zycie to cierpienie…..cierpienie to zycie…po co?????…..dlaczego????…..nie wiem..
i to wredne zdanie, które oszukuje nas samych, że cierpienie uszlachetnia…
ono nie uszlachetnia tylko ozałamia…
dla krótkich chwil,w których Przyjaźń,Miłość i Śprawiedliwość udowadniają,że…..są….
Serdecznie pozdrawiam…..
Cierpienie nie tyle uszlachetnia (w potocznym tego słowa znaczeniu), co raczej hartuje, zmusza do otwarcia oczu i pozostawienia ich otwartymi, do patrzenia się na świat BEZ różowych okularów.
tiaaa weltszmerza to ja mam huehue jak sie nie usmiecham a ze sie usmiecham to mnie zadne szmerze nie napadaja;) polecam
Jakież to szczęście mieć poczucie, że wszystko, co się osiągnęło w życiu zawdzięcza się tylko własnemu obliczu… A tylko te rzeczy, które niegdyś sprawiły Ci bół, teraz sprawiają Ci radość…