Dzisiaj mama zapytała się mnie, czy dobrze się czuję. Jasne, k***a, doskonale – przygniatana beznadzieją świata, ciągle napiętnowana przez lęk jakiś – chociażby, że zawiodę tą całą rodzinkę, która z uporem maniaka stawia mnie na piedestale; kopana po nerkach i głowie przez życiowych przechodniów i innych “życzliwych”… Walę głową o mur i nie wiem, czy bardziej cierpię przez ból, jaki nawzajem sobie ze ścianą zadaję (tzn. ściana zadaje go mi, bo jest zimna i nie do przebicia, a ja sobie – bo w nią walę), czy przez wszechobecne zimno – dla mego serca będące zerem absolutnym, temperaturą Nieistnienia.
Zacisnęłam pięści, wyszczerzyłam zęby
“Jasne”
Dłonie, na których paznokcie rzeźbiły krwawe ślady, schowałam za plecami. Jak łatwo ludzie dają się nabrać, że świat jest taki, jaki chcą, żeby był…
prawda jest tarczą.
miłość cierpieniem.
smierć jest nagrodą.
słowo westchnieniem.
jam jest ‘nie’.
wypowiedz mnie.
niech płonie co ma
być spalone.
niech upadnie co ma
być zburzone.
niech stanie się co
stać się miało.
niech słońce zniknie.
wypowiedz mnie.
jam jest zmianą.
jam nieuniknionym.
jam tobie aniołem
lub tobie demonem.
jam jest tym słowem co sciska twe serce.
ja oddech odbieram.
ja jestem i bedę.
wypowiedz mnie.
…zgubisz sie wtym kiedys…tak jak ja…prawda pomiesza sie z Twoja prawda…nie zobaczysz juz nic…co bedzie prawdziwe…oklamujac innych…oklamujesz siebie…
Znam ten ból…
Teraz już Ci lepiej?
– Twój mroczny, postrzępiony i zimny aniołek.
Masz racje, ludzi latwo oszukac, ale jeszcze latwiej siebie….
🙁