Wypełnię cię nowym urokiem
Zatrwożę cię, wywołując najprawdziwsze drżenie
Wyniosę cię, bo właśnie powstał mój bóg
Zaciągnę cię do mojego prywatnego więzienia
Wypełnię cię oddechem zepsucia
Sprowadzę cię do zguby i zapomnienia
Zawinę cię w najsłodsze odzienie
Zatrwożę cię spojrzeniem z otchłań lufy
Zabiorę cię na mój własny cmentarz
Zaciągnę cię w dół – jestem zbyt samotny
Wyniosę cie, bo jesteś moim jedynym skarbem
Zatrwożę cię dla własnej przyjemności
Nic nie może nas rozdzielić
Nie uratujesz mnie przed miłością, która mnie rani
Nie ocalisz mnie przed życiem, które mnie zabija
Moje autorskie tłumaczenie My own private prison (OOMPH! Plastic)
Hmm…:) a tak poza tym to 🙁 bo ząb mnie boli…znowu!!!!!Ale to taka mała dygresja!
-Song-
My silks and fine array
My smiles and languish’d air,
By love driv’n away;
And mournful lean Despair
Brings me yew to deck my grave;
Such end true lovers have.
His face is fair as heav’n
When springing buds unfold;
O why to him was’t giv’n
Whose heart is wintry cold?
His breast is love’s all
worship’s tomb,
Where all love’s pilgrims come.
Bring me an axe and spade,
Bring me a winding sheet;
When I my grave have made
Let winds and tempests beat
Then down I’ll lie, as cold as
True love doth pass away!
William Blake
zabrać w ramiona i nie puszczać.. do ostatniej kropli krwi.. do ostatniego tchu.. dlaczego mimo tego, iż mamy tylko siebie.. i tylko na siebie jesteśmy skazani.. czujemy się wolni.. i wspaniali?..
pięknie to przetłumaczyłaś moja droga.. jestem pod wrażeniem.. *:
Hmmmm… Piekne. Skads znam takie uczucia…
“Nikt nie powtrzyma miłości. Ona poprostu nie jest do pokonania, nie jest. Nikt nie jest w stanie zrobić czegoś co by ją powstrzymało. Ona jest silniejsza od nas. My, jako niewolnicy, mamy obowiązek ją wspierać i dążyć do tego, żeby było tak jak ona pragnie.”
I myślę, że każdy kto żyje z taką właśnie ideologią, jest na swój sposób szczęśliwy. Mimo tego bólu, który zadaje mu ona – jako nieporządana – potrafi wytrwać z nią długo, długo…
Buziam ;*
piekne…
Życie potrafi okaleczyć człowieka… i to bardzo…