Cast away

Z niejakim zażenowaniem obserwuję swoje zachowanie w obliczu braku internetu – to jednak żałośnie komiczne, jak szybko człowiek może przywyknąć, a następnie uzależnić się od rzeczy bezużytecznych, a jedynie miłych, otępiających umysł i kradnących czas. Więc w głębi duszy nawet się cieszę, że w taki czy inny sposób sieć zniknęła z mojej codzienności, a jednocześnie czuję się tak jakoś… niekomfortowo; subtelny cień zagubienia bez wygodnego substytutu wszelkiego innego zajęcia. Tak więc wskazanym jest mi chyba udać się na odwyk, co niniejszym czynię. Radośnie, mimo wszystko. Welcome, real world.

10 Replies to “Cast away”

  1. cos jakby bez lewej reki? niby prawa jest, ale czegos ci brakuje…? znam to… na szczescie mnie internet juz sie znudzil, teraz jest rzecza jedną z wielu, miłą i ciekawą ale nie konieczną do zycia…
    pozdrawiam po długiej nieobecnosci :*

  2. Wie ktoś jak przyspieszyć Osła? Nawet nie mam czasu gadać z ludźmi przez GG i MSN, bo sprawdzam, czy mi się pliki przez eDonkeya ściągają… Uroki posiadania sieci, psia mać…

  3. Tak, znam ten rodzaj uzależnienia. W przeciwieństwie do Ciebie jednak nie czuję się ani odrobinę lepiej, kiedy chwilowo nie mam dostępu do sieci. Czyżby głębszy poziom nałogu? Czyżbym musiała się leczyć?

  4. Ja też jakoś czuje sie dorbze w świecie wirtualnym, czuje wtedy, że wszelka wiedza jest dla mnie dostępna. Preszukuje storny uzupełniając swoje informacje o rzeczy, których nigdy nie spodziewałam się zlaneźć. Wspaniałych ludzi poznałam rpzez sieć. Cóz, wielu niecudownych także, to be honest. Uzależnienie? Owszem. Taka dualność. Bo w realu brakuje mi wirtuala, a w wiertualu realu. Cóż, to pokolenie tak ma:)

    BTW – piekny szablon:) Jak ty to robisz?:)

  5. Cztery lata w klasie o profilu informatycznym, by zrozumieć komputery i ich język + wrodzone estetyzm i perfekcjonizm + facet grafik dla dodania końcowego sztychu ;P

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *