#czerwona herbata
#kot
#kenia z imbirem
#kot
#powązki
#KOT.
PS. W tym roku byłam tak bliska napisania peanów na cześć cudownej, umiarkowanej aury z wyspiarskim deszczem zamiast śródlądowego – tfu! – śniegu (który – oczywiście – wspaniale wygląda, ale, powtórzmy to po raz kolejny, z okna!), ale nie napiszę, z powodów oczywistych (hint: wyjrzyjcie za okno). Idę po herbatę. Kolejną. Nie mam już krwi w żyłach, mam herbatę. Zresztą wszystko jedno, i to, i tamto czerwone.
Ile tych kotów ? 😉
Uważaj na czerwoną herbatę nie wolno jej pić w nadmiarze. Znajoma piła i po dwóch latach wylądowała na kilka dni w szpitalu z powodu hm jakby to ująć, z powodu przetartych jelit? naruszonych? nie pamiętam, tak czy siak nie wolno.
Kenii z Imbrem jeszcze nie próbowałam, piłam za to Lipton Karaiby – też godna polecenia 🙂
Pozwolę wylać tu swoje osobiste żale.
Na liście nie ma mnie… chlip, chlip
😉
Tak , śnieg pasuje do nastroju skłaniającego do picia czerwonej szmaty – ostatnio przekonuję się do niej coraz bardziej 😀
Będziemy sobie przecierać jelita grupowo 🙂
Haha, ok, jutro więc wyciągam kartonik mojej czerwonej herbatki sese.
Eeeeew spojrzałam na sytuację z innej perspektywy… Gross Y_Y
Hm z niektórych perspektyw sam fakt bycia człowiekiem jest Gross!
snieg wyglada zawsze dobrze, poki go sie nie rozdepcze i nie usyfi, ale deszcz pod postacia blota tez malo raczej fajny.
a dzis przez snieg a raczej drogowcow, ktorych od kiedy zyje zaskakuje zima w zimie, nie dotarlam na zajecia i z tego powodu zal mi serdecznie.
Taaaak, Twoje szczere oczy wyrażają niezwykły wręcz żal, że ominęłaś nudne zajęcia. Hm, ćwiczenia były całkiem ciekawe tak po prawdzie… ale wykład mogłaś pominąć 🙂
I to i to czerwone??Jak możesz być tak samolubna?Pomyśl o tych wszystkich biednych wampirach, którym odbierasz pokarm!
Miłość mego życia*.*
nie no,szczery calkiem powaznie mwoiac, bo jak juz wstalam z lozka to wolalabym dotrzec na zajecia.