Pusto, zimno

Zima jest zła, mróz zamraża mi resztę szarych komórek… Nie, żebym zachowywała się dziwnie czy w sposób – względem reszty społeczeństwa – nienormalny, tak przecież zachowuję się zawsze. Ale zachowuję się jak nie ja… tego nie lubię! Koniecznie muszę odtajać, bo wyczuwam potencjalne kłopoty…

Eh, mój Eros kompletnie ulega Thanatosowi (w kontekście freudowskich popędów)… Dla jakości mojego życia, to źle. Powinnam dokonać zupełnie innych wyborów, niż dokonuję i wiem o tym doskonale, ale nie potrafię zgiąć karku, Już żałuję i doskonale wiem, że będę żałować w przyszłości. Jak to jest, że w jednej chwili potrafię zdiagnozować, iż “Urodziłam się za późno”, a gdy teraźniejszość mruga do mnie okiem, mówię “Później. A tak w ogóle, to spadaj”?

Już chyba wiem, w jaki sposób znaleść czas na pisanie magisterki – muszę sobie znaleść więcej zajęć, może wtedy uda mi się lepiej zarządzać czasem. Już nawet mam plan – oddam się pracy charytatywnej. Tak, ja. I to w fundacji na rzecz dzieci. Szok, i piekło zamarza. Przecież mówię, że jest zimno!

One Reply to “Pusto, zimno”

  1. 1. na pewno nei bedziesz wolonraiowac z dziecmi. nie przepadasz za nimi
    2. jak potrzebujesz pomocy w braniu w garsc, to wiesz gdzei szukac 🙂

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *