Fakt, ze w Polsce na serio rozwaza sie takie kwestie jasno ukazuje, w jakim ciemnogrodzie pelnym fanatycznych wyznawcow dogmatow zyjemy… Co jeszcze bardziej kuriozalne, wyznawcow fanatycznych, ktorzy swoja religie najwidoczniej znaja po lebkach tylko, z jakich brykow jedynie…
Polska doprowadza mnie do drgawek nerwowych, grysc mi sie chce na mysl o totalnej niekompetencji, jak prezentujemy jako kraj. Ale juz na szczyt wnerwienia doprowadza mnie fakt, ze w kraju swieckim, ktory gwarancje swieckosci ma zapisana w Konstytucji, grupa religijnych oszolomow nie tylko proboje wplywac na ksztalt prawodawstwa w Polsce, ale jej sie to udaje! I to grupa religijna, ktorej Mesjasz w Swietej Ksiedze wyraznie nawolywal do oddzielenia panstwa od religii..! (Mt 17, 24-27 .. Jak uwazasz sie za katolika, to na litosc Twojego Boga chociaz raz, RAZ przeczytaj ta swoja ksiege..! Cala! Moze da Ci do myslenia fakt, ze ateistka zrobila cos, co ty powinienes i docenila – nawet, jesli nie Boska, to po prostu – madrosc autorow!). Wiec jesli w ramach dogmatu (tak, dogmatu, bo – na ile sie orientuje – w Pismie Swietym nic bezposrednio na temat aborcji nie ma, oczywiscie wy podciagacie to pod nowotestamentowe “Nie zabijaj”, co jednoczesnie nie przeszkadza Wam skazywac matki na smierc, ale przeciez “Bog tak chcial”; zgodnie ze Starym Testamentem natomiast, dziecko to niemalze wlasnosc rodzica i jego los jest uzalezniony od tego, ktory dal mu zycie) uznajecie aborcje za grzech, to porzuccie wreszcie sredniowieczne (badz fanatyczne; a przeciez tak sie obuzacie przeciwko muzulmanom narzucajacym swiatu swoje standary… hipokryzja?) nawyki nawracania na sile i dajcie ludziom mozliwosc wyboru. Zbawic sie nie da na sile, wymuszone zachowanie nigdy nie bedzie moralnym. Jesli zasady Twojej wiary nie pozwalaja na X badz Y mimo, iz jest to prawnie dozwolone i Ty wciaz zdecydujesz sie postopic w zgodzie z Twoja wiara, uzywajac chrzescijanskiej terminologii “Uniesc swoj krzyz”, chwala Ci za to, ogromne uznanie i podziw. Ale to jest osobista decyzja, sprawa wiary. Nie kwestia publiczna. A juz na pewno nie, gdy cala dyskusja wrecz ocieka hipokryzja i cierpi na kliniczna schozofrenie..!
Nawet, jesli ktos przekona mnie (chyba za pomoca chinskich tortur wody badz bambusa…) do uznania za aborcje niszczenie zaplodnionych w procesie invotro ale nie wszczepionych do macicy a zniszczonych jajeczek, to ponad wszytko uwazam, ze po pierwsze: ludzie maja naturalne prawo do decydowania o swoim zyciu i jego ksztalcie, po drugie: krytykowanie in vitro prz jednoczesnym nawolywaniu do uznania swietosci rodziny, wielkosci macierzynstwa etc to jakas schizofrenia, po trzecie: idea swiadomego macierzynstwa jest z punktu widzenia finansow panstwowych tansza niz utrzymywanie domow dziecka a pozniej wiezien puls wyplacania zasilkow dla tych, co z tych domow wyszli, po czwarte i najwazniejsze: bo dzieci swiadomych rodzicow sa po prostu szczesliwsze i mniej cierpia..!
to nie jest kwestia religii, a definicji człowieka.
Warto, aby “oświeceni” ludzie o tym wiedzieli.
Rozumiem, że można być lewicą dla zasady, ale można też się nauczyć myśleć