Czy Twoja pomoc jest szczera?

Jak slusznie twierdzili starozytni Cnota sama jest sobie nagroda. A jesli oczekuje innej nagrody badz czyny motywuje strachem przed kara – po smerci, na Sadzie Ostatecznym – cnota nie jest, dlatego trudno mi jest z zalozenia uznac ludzi religijnych za moralnych, jesli potrzebuja jakiejs mocy nad soba, by czynic to, co nalezy i wstrzymywac sie od tego, czego nie nalezy.

Ja? Ja zaakceptowalam to, co Pascala przeszywalo nieopisanym strachem: zyje ze swiadomoscia zawieszenia w nicosci, bez celu innego niz same w-mgnieniu-oka-istnienie. To, co czynie, dyktuje swoja wewnetrzna wola i Imperatywem Kategorycznym… przewaznie, naturalnie – procz tych momentow, gdy czynie cos (badz nie) ze wzgledu na konsekwencje, ale tylko te doczesne, jestem wolna od niemoralnego strachu przed Istota Wszechmocna.

…choc czasem, przyznac sie musze z rumiencem, legnie sie w mojej glowie mysl, ze byc moze slimaki i glisty uratowane z chodnikow, pajaki i cmy wyprowadzone z pokoi czcza swego zbawce jako boga, w ten malutki, czysty sposob istot… nie bedacych ludzmi. Wszystko, co nie jest ludzkie, jakims takim czystym sie jawi…

…i czasem ten rumieniec rozkwita w jeszcze goretszy, gdy lapie sie na mysli, ze jesli jest jakas Wszechmocna Istota, ktora na dodatek zupelnym nieprawdopodobienstwiem dba o egzystencje tak mialkie, puste i nic nie znaczace, jak ludzkie, to chyba, za wstawiennictwem moich Pelzakow, bylabym tej Istocie mila. Jesli.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *