Bo definicja byla za dluga

Nigdy wiecej zajec z filozofii i etyki, bo biedni studenci musza zakuwac na pamiec skomplikowane definicje.

Rece, lapy, ogony i uszy opadaja. Wciaz nie potrafie pojac czemu w Polsce kazdy “musi” miec wyzsze wyksztalcenie, skoro wiele osob (wiekszosc, jak uczy doswiadczenie) nie nadaje sie na studia wyzsze a nawet do ogolniaka. Jeszcze bardziej dobija mnie podejscie do zdobywania wiedzy.

Oczywiscie, ze definicje sa absolutnie nieprzyswajalne, jesli nie towarzyszy im wysilek poznawczy, bo nie da sie wszystkiego zakuc na pamiec. Magiczny trick osob gruntownie wyksztalconych polega na tym, ze oni nie wykuwaja definicji, ale przyswajaja sobie wiedze w nich zawarta. Posiadajac ta wiedze, potrafia zastosowac technike odwracania (reverse engineering brzmi o niebo lepiej…) i owa definicje w razie potrzeby odtworzyc – tym lepiej, im lepiej podmiot rozumieja, co pozwala nam bezposrednio przejsc do faktu, ze nie rozumiejac czegos dostatecznie, nie da sie tego w prosty sposob wyjasnic…

Nie rozumiesz definicji, czytanego tekstu? Zdanie jest za dlugie?
Pewnie jestes w zlym miejscu. Nie kazdy musi isc na studia ani do ogolniaka. Idz tam, gdzie Ci sily umyslowe pozwola.
Zdobycie zawodu nie jest hanba, hanba jest “studiowanie by zdac i zapomniec”.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *