On the other side of the mirror [ball]

Czas leci, rzeczy wykluwa i dojrzewa…

Obok gotyckich czarnych jogurtów w gustownych ciemnofioletowych buteleczkach (których zawartość przypomina spotkanie zwykłego jogurtu z bryłą węgla, mówiąc szczerze) można się również raczyć gotyckimi żelkami. Czarnymi. Podobnoż z… lukrecją. Moje ulubione, nota bene (HARIBO, mieszanka, w środku kilka czarnych paseczków, gdyby ktoś chciał mi sprawić wyjątkową przyjemność).

Nie, nie jestem gotką. Chociaż podobno byłabym niezłą. Brrr. Jestem za leniwa na bycie gotką. Nie miałabym cierpliwości spędzać codziennie kilku godzin przed lustrem, użerać się z kabaretkami czy odpryskującym lakierem do paznokci.

Co słychać po tej stronie lustra? Nic. Jestem eteryczną istotą, która – starając się jak najmniej ingerować w otaczający ją świat, po prostu wegetuje. Kategoria cytat. I wiele w tym prawdy. Z niepojętym entuzjazmem oddaję się z kolei czynnościom bezsensownym i zupełnie bezowocnym oraz – jaka ulga – kompletnie odmóżdząjącym; zero myślenia, zero filozofowania, zero egzystencjalizmu. Jeżeli do uznania czegoś za sensowne nie wystarczy fakt, że jest źródłem wielkiej frajdy.

Ż: Neogeisha ZEROMANCER

15 Replies to “On the other side of the mirror [ball]”

  1. Daughter why have you abandoned me??

    In the name of black metal kocham czarny jogurt żowi a czarnych żelek nie probowalam, ale skoro polecasz to bede musiala zmienic obecny stan rzeczy.

    Odezwij sie do mnie :DD

    an.gal.ta – ki.gal.sze

  2. O podoba mis ie ten artykuł a najbardziej przejaw ignorancji:
    “Właściwie my nie chcemy wiedzieć, jak to się zdarzyło naprawdę – mówi lekarz, kolega z pracy matki Cezarego. Bo jeśli ta rodzina, która na zewnątrz stwarzała pozory, że wszystko jest w najlepszym porządku – z wyjątkiem może kilku ekscesów syna, sprowokowanych zresztą przez jego złych kolegów – przeżywała jakiś grecki dramat, to oznacza, że w każdej rodzinie, w każdym z nas może rozpętać się coś niewyobrażalnego i że każdy zdolny jest do wszystkiego. Więc lepiej nie znać prawdy.”

  3. Ciekawe, gdzie można kupić takie jogurty. Albo żelki takie.
    No proszę, wydawałam się sobie taka gothycka a tu taka gafa. 🙁

  4. Z przyjemnością informuję, że w najbardziej przerażającym miejscu na świecie – w hipermarkecie. ‘Leklerku’ dokładniej.

  5. Bleeee wiesz w Danii czarne żelki to ich przysmak uwielbiają to jeść ja jak spróbowałam to nie wyplułam tylko z grzeczności. A co do gotek… nie lubię jak młody człowiek ubiera się cały na czarno. To smutno wygląda. I ponuro.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *