Po raz kolejny przekonuję się, jak trudnym – wręcz dla mnie niemożliwym – jest przebywanie w towarzystwie ludzi dławionych przez kompleksy. Naprawdę przykro mi, że czyjeś życie jest na tyle… no właśnie, jakie? – że trzeba ratować poczucie wartości, sprowadzając obiekty zazdrości do swojego poziomu bądź niżej. Jeśli to im pomaga… no cóż, I’ll just carry on doing my thing.
Mam naprawdę rozregulowaną hierarchię wartości. Wszystkich zainteresowanych gorąco przepraszam i dziękuję za wyciąganie mnie za uszy. A serwera bym nigdy, NIGDY nie skrzywdziła 😉