Wczoraj wpadlam na Nie. Wygladaly przepieknie: dlugie, wiszace, wijace sie roslinnie: po truchu elfio a po trochu secesyjnie.
W pierwszej chwili jednak cena mnie od nich przegonila, w Polsce zapewne za wyrob z takiej ilosci srebra zaplacilabym przynajmniej o polowe mniej. Poszlam czynic prozaiczne, codzienne zakupy, jednakze wciaz myslalam o Nich, a ceny na produktach pierwszej potrzeby wciaz przypominaly mi, ze przeciez absolutnie nie jestem w Polsce, tylko w kraju, gdzie zarabia sie srednio ze dwa razy wiecej; przynajmniej.
Po godzinie wciaz o Nich myslalam, a cena powoli przestawala mi przeszkadzac. Poza tym, moja Racjonalna Ja grala adwokata diabla szepczac, ze przeciez szukalam takich wlasnie od lat kilku i nie znalazlam. Za zadna cene.
Tak wiec wczoraj splukalam sie kompletnie, ale mam Je… przepiekne srebrne kolczyki. Warto bylo. Wciaz mam ochote lowic swoje odbicie w lustrze…!
…OK, tutaj nic sie nie zmienilo…
Idealna niewolnica to taka, ktora zwiaze sie sama przed przyjsciem Pana.
Zart dobry, ale na powaznie: absolutnie, a gdzie cala zabawa?
Mimo to, zagralam idealna niewolnice i tak spalam sobie niewinnie, poki nie obudzil mnie niemilosiernie wpijajacy mi sie w mostek wezel.
A idealny niewolnik też wiąże swe ciało niewinne przed przyjściem Pani?
Gratuluję zakupu rzeczy, na którą czekałaś tyle czasu.
Absolutnie brak mi doświadczenia w kwestiach Pani-Niewolnik, więc nie będę zabierać głosu 🙂