Komu bije dzwon

I tak już po prostu, jest po. Aniołowie na trąbach nie grali, tłumy nie skandowały. Piąteczki sypały się ciurkiem, aż spłonęłabym ze wstydu, gdybym go miała. Ale na tle naukowym nie mam.

Zatem były pytania, były i odpowiedzi i miła dyskusja w takt potakujących głów komisji. Były uściski dłoni, a na koniec – pocałunek przewodniczącego. Jak w filmie.

Wiśnie, zawsze miałam do nich sentyment.
Choć wolę czereśnie.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *