Najbardziej w calej sytuacji zadziwia mnie fakt, ze to ja gotuje. B. uzywa zbyt wiele gotowych produktow jak na moj smak i zdrowie, wiec paleczke przejelam ja. Zapewne dodatkowy wplyw na postac rzeczy mial fakt, iz nie musze zawracac sobie swojej slodkiej glowki zmywaniem, zmywarka to zdecydowanie jeden z cudow techniki! Jedyna jak do tej pory wpadka kulinarna byl sos curry, ktory moglby chyba przepalic dywan na wylot (tak jakos buteleczka pieprzu mi sie wymknela), ale i tak byl niesamowity. Powtorka w niedziele.
Na marginesie: kolejnym LOL jest fakt, ze prawie nie gram. Ja! I didn’t see it coming.