Idę naprzód i nie wiem gdzie dojdę
brukiem straconych stuleci
a iść muszę – niestety! – iść muszę
bo ziemia spod stóp mi uleci
Idę na przód i nie wiem gdzie dojdę
wzdłuż drogi przeklęte jarmarki
gdzie człowiek i demon i zwierzę
rad kupczy duszą wraz z ciałem
Idę naprzód i nie wiem gdzie dojdę
i nie wiem czy dojść gdzieś wciąż pragnę
tą drogą co w pustkę przestrzeni
wstawiła zbłąkana myśl ludzka
zycie ejst droga donikąd…chyba ze zmienimy to na droge w poszukiwaniu sensuzycia..jezeli w ogole istnieje
była taki moment, że ja też stałam w miejscu.. nie wiedziałam, w którą stronę ma iść.. ale wtedy dotarło do mnie, że stać w miejscu to w gruncie rzeczy to samo co cofać się.. a ja już nie chiałam wracać..
dlatego trzeba wciąż kroczyć przed siebie.. nie ważne gdzie.. do Słońca.. do Chmur.. gdziekolwiek.. jest mnóstwo dróg i nieważne tak naprawdę którą się wybierze.. zawsz można wrócić.. ale nie zawsze się chce..
tego właściwego wyboru życzę..
z całego serca.
***
i pozdrawiam cieplutko.
i wiosennie.