Nie wiem o czym mam pisać – przed chwilą wiedziałam, ale jak tylko siadłam nad klawiaturą zapomniałam. Zresztą – wszystko jedno co piszę, mogę pisać cokolwiek bo to i tak nie ma większego znaczenia.
Mój magiczny, ciemny, depresyjny świat wraca – nareszcie. Kocham to cierpienie, pragnę go… Z moim bólem nigdy nie jestem samotna; sama – owszem, ale nigdy samotna. I mam wtedy wszystko – cały mój malutki, cmentarny świat. Gdzie nie ma nikogo. Żywego. Nawet mnie.
Nie czuję się człowiekiem – bogowie, jak ja nie chcę być człowiekiem.
Nie czuję się jeszcze dorosła – wręcz nie chcę być dorosła. Dorosłość wiąże się z obowiązkami wobec świata – wobec którego nie czuję się zobowiązana. Przypomniałam sobie moją samotną wizytę na cmentarzu augsburskim – było ciepło, słonecznie i pusto. Było pięknie. Tęsknię za martwym, pustym pięknem. Tylko żywy może tak pragnąć śmierci.
ciekawy jestem, czy to co przedstawiasz to jedynie “poza”, czy tez jestes emocjonalnie skrzywiona, uwielbiam “dziwakow”, banalnosc mnie przeraza… mamy tu taki bardzo stary cmentarz, i jest tam taki nagrobek (pomnik) przedstawiajacy trojke obejmujacych sie placzacych dzieci z pochylonymi glowami…wow mrozi ten widok…zapewne poczulabys sie lepiej widzac go. see ya
Dorosłość to najgorsza rzecz w życiu, oprócz starości. Najlepsza część parszywego życia to czas od urodzenia do tak mniej więcej 10 lat. Potem jest szybciutko z górki, aż do grobu. No, może z drobnymi potknięciami, które czynią spadek jakoś interesujący. Ale i tak go nie mam zamiaru przeżywać. Będąc dorosłym nie można być sobą. Dożyć do 33 lat i skończyć. Przynajmniej ja mam taki zamiar…
PS. Uff, myślałem, że tylko ja mam schizofrenię… kocham Cię bardziej za to.
Nie uważam się za emocjonalnie skrzywdzoną, raczej – za emocjonalnie rozwiniętą i przez to dostającą od życia i świata po dupie.
Kocham cmentarze, to jedyne miejsca stworzone przez ludzi które emanują pięknem. Może dlatego, że to piękno bazuje na ludzkim “nieistnieniu”, na śmierci. Ale tylko stare cmentarze – dziś ludzie spowszednili nawet śmierć.
Cmentarze zawsze byly jedynym miejscem gdzie kazdy odrzucony przez spoleczenstwo zywych czul sie bezpiecznie. Cisza i spokoj. Cmentarze w nocy sa ponadto tym miejscem, gdzie naprawde poczuc mozna cisze czasu.
Doroslosc to tylko sposob na przetrwanie wsrod ludzi – sztuczny twor, nienaturalny