Czy zdajesz sobie sprawę, jak boli otwierać oczy rankiem? Wiedząc, że nie zobaczy się nic nowego, tylko to samo bagno, od którego desperacko uciekało się w sen?
Czy zdajesz sobie sprawę, jak boli oddychanie? Wprowadzanie do płuc powietrza wraz z życiem – i spalinami, kropelkami łez, przekleństwami? Jak boli świadomość, że żyjesz, że żyłeś, że będziesz jeszcze tak żyć? Dalej? Że nie możesz samą wolą nakazać sobie, by przestać oddychać, przestać zadawać sobie ból?
Każde uderzenie serca, każdy krok, każdy oddech…
Zbyt dobrze zdaje sobie z tego sprawę..
Każde uderzenie serca, każdy krok, każdy oddech…
Każdy nowy dzien, który przybliza mnie do celu.
Do domu..
Rozumiem to w 100%.
Oj boli, boli… wolałbym na zawsze pozostać w swoich snach, nawet tych najgorszych…
bardzo dobrze to wiem… przeraża mnie tylko, że w ten sam sposób myśli tak wielu ludzi, dlaczego nikt nie jest szczęśliwy? znasz kogoś na prawdę szczęśliwego? kurde, ja znam jedną jedyną na prawdę szczęśliwą osobę… to niesamowite spotkać kogoś takiego, bije od niego takie światło i radość… kosmos…
pozdro.
oj ja wiem jak oczka bola jak sie otwiera rano bardzo bola
wiem – par exellence
ee ..nie boli… 🙂 boli Cię tylko wtedy kiedy cierpisz wewnętrznie ,w innym przypadku świat potrafi być piękny
Mnie boli…ale zupełnie inaczej…
…tak…
…i coraz blizej konca…
albo coraz dalej od poczatku… w ciemnosc?
a to takie proste.
wystarczy odejsc tam gdzie sie jest szczesliwym.
przeciez…
to takie proste.
wystarczy sie nie bac.
Kurcze, jednak nie tylko ja mam takie problemy, bo wiesz cały czas mnie coś swędzi szczególnie przy tyłku, drapie się ale nie przestaje swędzieć. Jak sobie z tym dajesz rade? Bo ja już nie moge…ehh.
Zlotko! Przylacz sie do mojej wojny albo wypowiedz swoja! Nie badz mieczakiem, nie daj sie!