Noc… Lubię noc, wolę ją od dnia, jest o wiele spokojniejsza, bardziej pusta – nie trzeba walczyć o swoją życiową przestrzeń, najczęściej wystarczy ją po prostu wysączyć spomiędzy oddechów śpiących.
Wolę noc od dnia, ponieważ mojej przestrzeni nie przeszywają mordercze promienie słońca, nie dostarczają mojemu ciału nadmiaru energii, z którą nie wiem, co mam począć.
Wolę noc od dnia, ponieważ światło zabija niedomówienia, domysły… a to one są motorem myślenia.
Wolę noc od dnia, ponieważ marzenia mogą w nieskończoność żeglować po morzu ciemności, nie przepalone przez słońce, nie zdeptane przez ludzi, nie spłoszone hałasem.
Wolę noc od dnia, ponieważ – gdy ciemność i senność w orszaku snów opadną na świat – czasem potrafi on choć na chwile przybrać inny – piękniejszy, lepszy – kształt.
Tafnie ujęte…Trudno nie kochać nocy , gdy jej dziećmi są zarówno demony szaleństwa rodzące się w naszych umysłach , jak też najpiękniejsze , najdelikatniejsze sny i marzenia , których nie bylibyśmy w stanie urzeczywistnić….
Noc.. tylko ona skrywa moje łzy kryształowe..
Noc to pora, kiedy mozna naprawde zyc… Kiedy nie trzeba nic udawac przed nikim, ani przed soba, przynajmniej moim zdaniem:)
piękny ten nowy layout! pozdrawiam!
Ja wolę noc od dnia, ponieważ gwarantuje mi spokój, możliwość swobodnego rozmyślania nad sobą, ciszę, która tak bardzo jest mi potrzebna…
w nocy bezbolesna cisza
ktora przyjmie udreczone dniem mysli
w nocy ciche oddechy
pocalunki nagich ramion
noc cudowna kochanka zagubionych
gdybym nie wymagania “obecnego swiata”
oddalabym sie nocy .. z cala pokora …
Kiedyś nie znosiłam nocy – traktowałam ją jako zło konieczne… ale w końcu przyzwyczaiłam się do conocnych koszmarów.
Potem po zmroku znajdowałam ukojenie – to była moja ucieczka od życia.
A teraz, gdy lęki nachodzą mnie o każdej porze i gdy w nocy powraca przeszłośc, o której chcę zapomnieć, noc jest tylko elementem koniecznego cyklu.
Rodzina… wszystkim. Śmierć nas poczęła – oddała w opiekę nocy… Koło nieprzerwanego istnienia krąży wokół niej… Jest – i nie jest, wciąż odnawia – siebie – wszystko.