Spacer nostalgiczny

Łazienki. Słońce. Spacer.
Idę powoli zieleniącymi się alejkami, kurczowo ściskając książkę na piersiach. A ludzie patrzą się na mnie tak, jakbym niosła trójgłowego psa. No tak, wiedza jest dla nich przynajmniej tak samo straszna, jak sam Cerber.

Czemu tak się dziwicie tej różnicy, która nas dzieli? Ja nie tylko patrzę, ja umiem dostrzegać – czego Wy nigdy się chyba nie nauczycie. Spoglądam na świat i widzę piękno poza rzeczywistością wirtualną, dostrzegam je tam, gdzie wy przechodzicie obojętnie. Widzę ruch źdźbła trawy poruszony wiatrem – który wy zaraz zgnieciecie buciorem – i taniec godowy gołębi – które wy zaraz przepędzicie, mknąc alejką zbyt szybko. Mam zdolność ogniskowania rzeczywistości, nie muszę zatrzymywać się na jednej płaszczyźnie. Jak wy.

I co z tego?
Jestem samotna, w tym świecie nie przewidziano dla mnie miejsca.

Grzeję się w promieniach słońca i patrzę na świat naokoło. Na starszych ludzi. Staram się sobie wyobrazić, jakbym się czuła spacerując tymi alejkami 60 lat temu – gdy wszystko było jeszcze łagodniejsze, gdy życie biegło wolniej i gdy moja babcia chodziła tutaj w dłuższej niż moja sukience, w kapelusiku na głowie i w ażurowych rękawiczkach. Czy karmiła gołębie? Co czuła?

Krzyk pawia. Śmierć.
Dostrzegam jej znamię na wszystkim, świadkuję przemijaniu. Patrzę i widzę.

I po co?
I tak przegapię taniec jesiennych liści na moim grobie.

17 Replies to “Spacer nostalgiczny”

  1. Ave…
    Zapominając o tym, że nie ma dla Ciebie miejsca nie dostrzegasz zapewne tego, że tak naprawdę to znajdzie się dla Ciebie miejsce. Po gdyby nie było dla ciebie miejsca to jakim cudem znalazłabyś się pośród tych piękności? Jakim cudem dostregłabyś to piękno, dla których my, inni ludzi, odwracamy głowę w inną stronę. Czy to nie głupie? I czy nadal uważasz, że na świecie nie ma dla Ciebie miejsca?

  2. Nie jesteś samotna…przecież wiesz…sa ludzie którzy pamiętaja którzy dostrzegają…którzy są…razem z Toba!

  3. skrajnym egoizmem jest sadzic, ze tylko ty dostrzegasz takie cuda natury.
    A jesli czujesz sie taka samotna i opuszczona… coz sam nie wiem co powiedziec.
    Albo nie dostrzegasz rzeczy oczywistych, albo po prostu lubisz litowac sie nad soba.
    Zejdz na ziemie malenka i przestan zachowywac sie jak dziecko.

  4. Po co myśleć o tym co stracisz? Masz racje przegapisz, ale ile widzisz teraz, patrzysz i dostrzegasz tysiace rzeczy wiecej niż połowa ludzi żyjących we własnych ponurych zaślepieniach… Oni..nie widzą, gubią, zapominają. Trwają w swoich obłędnych rzeczywistościach poza które kroki bolą. Są nieznośne a trwanie jest równie upakarzajace. Czasem lepiej być samotnym, to pozwala widzieć nie tylko patrzeć.

  5. Tak.. ludzi jak to ludzie.. lepiej zyje sie w samotnosci. W samotnosci mozna dostrzec o wiele lepiej to czego nie dostrzegamy w ich obecnosci. Czasami samotnosc jest dolegliwa..
    Czlowiek tak naprawde moze polegac na sobie..

  6. Drogi Króliczku,
    owszem, 60 lat temu była wojna, ale – jak powinieneś wiedzieć – w Łazienkach panował idealny spokój i porządek, skoro było to miejsce rekreacyjne dla SS-mann’ów, którzy galopowali sobie po alejkach na koniach.

    Mi chodzi o to, że życie WEWNĘTRZNE było inne.

  7. Owszem, jest dla mnie tyle miejsca, bym akurat mogła wyżyć. Nie ma nawet na głębszy oddech, na ruch… Jakby mnie ktoś zamurował w celi 1×1.

  8. Drogi Robaczku,
    wybacz, ale jeżeli Ty dostrzegasz te wszystkie malutkie detale wraz z ich prostym pięknem, to znaczy, że nie jesteś adresatem tej notki – proste. Nie napisałam “wy wszyscy” – napisałam “wy” mając na myśli tych własnie, którzy pozostają ślepi. Czy jeśli czytasz cudzy list – np. do swego znajomego – to odnosisz go do siebie?
    Tak, jestem samotna, wszyscy są samotni – tylko że większość ludzi tego nie zauważa. Żyjemy zamknięci w bańkach mydlanych swoich umysłów – nikt nie wniknie Ci do głowy, nie pokona bariery. Nawet przyjaźń jest byciem “przy-jaźni”, a nie “w-jaźni”.

  9. W głębi duszy chyba się z Tobą zgadzam…
    Dlatego właśnie chciałabym być kamieniem, który nie musi cierpieć, a może tylko trwać i obserwować.

  10. Moim zdaniem bawisz sie tylko slowami, zeby tylko nie dac sobie szansy spojrzenia na swiat z odrobina optymizmu.
    Jestes najzwyczajniej w swiecie uparta. O wile wiecej zalezy od ciebie niz ci sie wydaje. A jesli chodzi o przyjazn, to jest ona taka jaka sobie zbudujesz.
    kazdy potrzebuje odrobine samotnosci, ale to jeszcze nie znaczy, ze trzeba cierpiec przez caly czas.

  11. Masz rację, opisywanie tego, co czuję i jak czuję, to zabawa słowami. W ogóle, życie to zabawa.

    Wybacz, ale dla mnie zakres pojęcia “uparta” nie krzyżuje się z “niemogąca”. Możesz uważać jak chcesz, ale proszę przyjmij do wiadomości jedno – nie siedzisz w mojej głowie, nie masz zielonego pojęcia o tym, co czuję. Tyle tylko, co powiem lub napiszę – a to uważasz za “zabawę”, więc nie traktujesz poważnie. Nie jestem uparta, chciałabym być beztroska i radosna i nie budzić się rano z natarczywym “Czemu wciąż żyję” w głowie, nie dusić łez np. w autobusie, bo mnie depresja dopadła. Chciałabym. Naprawdę. Czy Ty naprawdę myślisz, że wystarczy kilka słów, by komuś pomóc? By zagoić rany, które powstawały przez całe życie? Zapewne myślisz, że nie mam prawa się mazać, bo inni – na przykład Ty – mają gorzej. Zgadzam się. Ale to są inni, to są problemy, które mnie bezpośrednio nie dotyczą. Sama świadomość, że mogłoby być gorzej, nie pomaga. Wiem, że wielu chciałoby mieć tak, jak ja. Że uważaliby to wręcz za Raj. Ale ja to uważam za Piekło, rozumiesz? Za moje piekło.

    Przyjaźń, tak? Nawet przyjaźń nie zależy wyłącznie od Ciebie, ale od tej drugiej strony też. Poza tym – chodziło mi o to, że nawet przyjaciel nie wie o Tobie wszystkiego, bo nie jest Tobą.

    A jeżeli chodzi o samotność i cierpienie, to wiedz, że ja w samotności cierpię mniej, bo nikt nie stara mi się wmówić, co czuję i co czuć powinnam.

Leave a Reply to esterie Cancel reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *