Przyjaźń, pytania i odpowiedzi

Stojąc wciąż w tym samym miejscu, nigdy nie ogarniemy spojrzeniem całości – zawsze jakiś szczegół umyka, niedostępny dla oka…

Ostatnich kilka miesięcy zaowocowało wielkimi zmianami w moim życiu. Zmieniło się wiele, w tym także – sposób, w jaki postrzegałam rzeczywistość. Na niektóre sprawy spojrzałam w końcu “świeżym okiem”, nie zniekształconym bezpośrednim zaangażowaniem emocjonalnym.

W archiwum mojego życia spoczywają na półkach woluminy z etykietką “nieudana przyjaźń”. Określenie wielce nietrafne, ale nie potrafię znaleźć teraz nic bardziej akuratnego. Może “zawiedziona”? Zresztą, nieważne.
Wszystkie znajomości, które ośmielałam się tytułować kiedykolwiek w ten sposób, znajdują się teraz w tym stanie. I właśnie ten stos wywołał u mnie pytanie – Dlaczego? Co ja po drodze zrobiłam nie tak, jak trzeba, że one wszystkie się porozpadały?

Odpowiedź wbrew pozorom jest banalnie prosta – śpieszyłam się, podobnie jak większość dzisiejszego społeczeństwa. Złakniona bliskości, po kilku pierwszych rozmowach, których przebieg wskazywał na pewne podobieństwa między mną a rozmówcą – przynajmniej, jeżeli chodzi o podejście do aktualnie poruszanego problemu – gotowa byłam to podobieństwo rozciągnąć natychmiast na całą osobę i niezwłocznie zacząć “uprawiać przyjaźń”. A trudno taką uprawę porzucić, gdy wiąże się z nią wielkie nadzieje. Tak więc – uznawałam znajomość za przyjaźń, a człowieka za przyjaciela, nie dając jej czasu na weryfikację. To była zatem zwykle przyjaźń z rozpędu, bo na początku dobrze się nam rozmawiało i rozumiało wzajemnie. Ale brakło próby czasu… w rzeczywistości to nigdy nie były przyjaźnie, ja je jedynie określałam tym mianem.

Swoją drogą to bardzo bolesne uczucie – otworzyć pewnego dnia oczy i zdać sobie sprawę, że nie ma się praktycznie nikogo bliskiego, do kogo można by się zwrócić, bo to wszystko było tylko iluzją…

20 Replies to “Przyjaźń, pytania i odpowiedzi”

  1. Hmmm właśnie o tym rozmawiałyśmy… Może to oznaka naszych czasów – szybkość, powierzchowność? Nie wiem… Ale na takich szybkim zaufaniu naprawdę można się pięknie przejechać, zresztą wiesz o tym. 🙂
    Pozdrawiam ciepło, siedząc pośród ciemności, zupełnie sama.

  2. Ave…
    … naszczęście ja nie mam takiego problemu, bo zawsze znajdzie się ktoś, kto napewno mi pomoże. Jednak… mam taką koleżankę, która oprócz mnie nie ma nikogo. A ja nie zawsze mogę poświęcać jej czas gdyż nie należy ona do naszej paczki. Czasem ją odwiedzam i rozmawiamy. Można powiedzieć, że jesteśmy przyjaciółkami, ale takimi nie do końca, bo wydaję mi się, że nie możliwe jest być z kimś przyjacielem z kim spędza się tak mało czasu. Dlatego też gdy do niej przychodzę zwierzam jej się, a ona mi… jednak jej problemy są zupełnie inne. Bo ona mi płacze w rękaw, że czuję się samotna… 🙁
    Przytulam mocno! :*

  3. Nie chodzi o to, że nie mam ludzi, którzy w razie potrzeby skłonni byliby mi pomóc – mam wielu znajomych, którzy wysoko mnie cenią i z chęcią poświęciliby dla mnie swój czas, tak samo jak ja dla nich. Nie mam przyjaciół, bo “przyjaciel” to zupełnie kto inny niż “znajomy”; to ktoś, kto jest “przy-jaźni” – kto jest tak blisko mojego prawdziwego ja, że bliżej już nie można, do kogo mam bezgraniczne zaufanie i z kim łączy mnie mentalna więź.

    Obawiam się też, że nie masz racji, pisząc, że nie można być przyjaciółmi widując się rzadko. Otóż można, przyjaźń potrzebuje tylko czasu i bliskości, by zakwitnąć, później rośnie już sama, nawet na głodowych racjach kontaktu. Z własnego doświadczenia wiem, że “paczka” zwykle oznacza tylko znajomych, dopiero konkretne jednostki składające się na nią można określać mianem przyjaciół.

  4. Przyjazin jest niezwykle niewdzecznym tematem tak jak i milosc. To uczucie wiec lepiej bedzie jak sie nie bede wypowiadac na ten temat.

    “Przyjaciul poznaje sie w biedzie” – wszyscy znamy ta prawde lecz z braku czasu [taj Pani Sethrea wspomniala] nie zwracamy na to uwagi.

  5. moja droga, czemu ja znajduję swoje myśłi na twoim blogu?

    Nie wierzę w taką szybką przyjaźń. Nigdy nie wierzyłam, by bez zjedzenia beczki soli była ona możliwa. Można się zakochać nie znając kogoś dobrze, ale nie można sie zaprzyjaźnić.

    Zawiedzione przyjaźnie… może dlatego że szukamy bliskości, rozpaczliwie w tym okropnym świcie tak się zawodzimy?

  6. Ach ta przyjazn… Kiedys za wszelka cene pragnelam miec przyjaciolke (jak Ja nie lubie tego kreslenia), no wiec mialam ja, a co sie potem okazalo zostawila mnie na lodzie. Teraz mam pare oddanych i wiernych przyjaciol, ktorych poznalam w “biedzie”, a nawet jednej wyrzadzilam bol, ale to tylko Nas obie zblizylo…

  7. …przelotem:

    przyjazn.

    euforia dogasa,
    chec niknie,
    potrzeby gdzies sie rozplywaja…
    a moze tak jest ze wszystkimi uczuciami? jak cos sie pali mocno i goraco, to szybko zgasnie.
    wybuch porusza i przewraca, ale zostawia cisze. cisze i otwarte szeroko oczy, zaparty dech. pustke? zmiany.

    “hey jupiter” tori amos.

    przyjazn moze przestac byc przyjaznia. ale trzeba byc wdziecznym za uczucia jakie zostaly wywolane, uczucia dobre, krotkie lecz wspaniale.

    ludzie sie zmieniaja.

    a wrzosowiska w Szkocji sa takie puste i swieze i bezpieczne.

    pozdrawiam

  8. to jakies bardzo dobrze znajome… mimo ze nigdy specjalnie nikt z bliskich mi osob nie dawal odczuc ze go nie bedzie kiedy bede potrzebowac, moja swiadomosc uparcie dazyla do wciaz czegos nowego zamiast cieszyc sie tym co sie ma, bylo dokladnie tak jak napisalas, zbyt szybkie zawieranie znajomosci wcale nie konczylo sie dobrze, w rezultacie czlowiek czul sie jakby sam siebie sprzedal i nie mial nikogo… to przykre. mam nadzieję, że się nie obrazisz za dodanie do linków, nie mogłam znaleźć Księgi gości lub nie działa (granatowe-szklo.blog.pl) wydaje mi się, że zapuszczam tu korzenie 🙂

  9. No widzisz mi brakóje też przyjaciół ale takich niebede sie tutaj rozwodził nad tym,wierze że będzie dobrze pozdrawiam cie Motylku

  10. A dziś nie jest łatwo znaleźć człowieka z duszą…na szczęście tacy jeszcze są o czym świadczy ten blog(i wiele innych)…pozdrawiam

  11. wszyscy sa teraz w biegu, kazdy sie spieszy i kazdy szuka bliskiej osoby, spokoju
    lecz pytanie czy to byl pospiech czy nazucanie?
    ludzie potrzebuja tej bliskosci ale sie boja , sa nie ufni…
    czasami serce otwiera sie bardzo dlugo

  12. przepraszam za tą nieobecność.. już wracam.. mam taką nadzieję..

    Seth.. dlaczego mam wrażenie.. że moje życie jest tak obskórnie monotonne?.. jak to możliwe.. skoro w sercu gości ‘miłość’?..

    feelin’ blue.. blah.. ;/

  13. kiedyś myślałam, że mam mnóstwo przyjaciół. z tej grupy zostały mi dwie kochane osoby, które od wielu lat są ze mną, razem dorastałyśmy. mimo to myślę, że bardziej niż czas i wspólne przeżycia łączy nas podobieństwo charakterów, wzajemna wyrozumialość i to, że po prostu jesteśmy sobie nawzajem potrzebne. każdy szuka bliskiej osoby, może ktoś potrzebuje właśnie Ciebie…

  14. też zdarzyło mi się kilka razy “otworzyć oczy” i przekonać się, że wokół nie ma nikogo.

    a telefon milczał. milczał i milczy.

Leave a Reply to varie Cancel reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *