Jestem intelektualistką…

…i to mnie w pewien sposób stawia na pozycji przegranej. Stanowię okaz zagrożonego gatunku, który przetrwa w ogrodach zoologicznych uniwersytetów, utrzymywany przy życiu przez bezrefleksyjny burżujski motłoch w celu zachowania pozorów, że jednak się o ten fragment fauny dba. Tak, jak z misiami koala czy dziobakami (w wersji hard – z Indianami w Ameryce) – niech sobie zostaną, aby uspokoić sumienia tych, których to jeszcze obchodzi, ale w takiej ilości, by nie trzeba się było z nimi liczyć, oraz – by łatwo przychodziło sprawowanie nad nimi kontroli. Ot, taki element dekoracyjny…

42 Replies to “Jestem intelektualistką…”

  1. Drogi misiu koala;) zauważ jedno. Cały ten tłumek zafunduje nam życie za darmo. I książki w dodatku bo przecież trzeba trzymać zwierzątka w możliwie najnaturalniejszym dla nich środowisku.

  2. 😀
    No tak, nie byłoby tak źle…

    Ale nie do końca jestem przekonana, czy oni bedą aż tak wspaniałomyślni. Zwróć uwagę na polskie ogrody zoologiczne – zwierzęta są trzymane u nas w warunkach znacznie odbiegają od naturalnych, trzebaby było przenieść się gdzieś na zachód, tam pewnie miałybyśmy miłą mroczną bibliotekę na własność… A na półkach same klasyki…

    PS. No i stały dostep do internetu oczywiście ;P

  3. Oczywiście, bez Internetu możemy zapaść na różne groźne dla życia choroby;P.

    Poza tym, zawsze możemy się zgłosić do Helsińskiej organizacji obrony praw człowieka, albo Greenpeace, tudzież innej organizacji zajmującej się gatunkami zagrożonymi lub na wymarciu.

  4. Cóż, zawsze się zsatanawiałam, czy nie lepiej było uropdzic się platikową panienka, któej jedynym w życiu celem jest “zarwac” faceta w BMW. Ileż ona ma dylematów mniej!
    Ale cóż, ajkos rpzesadnie nie zaluje.

  5. Prawdziwy intelektualista (czy jak by tego nie nazywać) stoi ponad motłochem, nie jest przez niego ani utrzymywany, ani tym bardziej trzymany w metaforycznych “ogrodach zoologicznych”. Bycie takim kimś wcale nie stawia Cię w pozycji przegranej – powiedziałbym, że stawia w pozycji wprost przeciwnej, a tylko do Ciebie samej zależy czy wykorzystasz tą pozycję czy też dasz się wykorzystać sama.
    Mówisz, że motłoch utrzymuje intelektualistów w celu zachowania pozorów? Ani trochę prawdy – oni takich ludzi potrzebują, aby podziwiać coś czym nigdy nie będą, aby widzieć, że komuś zależy na wiedzy i na byciu sobą. Coś jak średniowieczne wzorce – coś co podziwiasz ale coś czym nigdy nie będziesz. I to stawia intelektualistę w pozycji wygranej, lepszej.
    Natomiast z tego co Ty napisałaś wynika, że poddajesz się im, że to oni zrządzą Tobą, dając Ci książki i co tam jeszcze, że jesteś bierna i bez woli. A przecież dobrze wiem, że tak nie jest.
    Internet to właśnie syf dla motłochu – pusty i pozbawiony bliskości ani jakichkolwiek uczuć.

    PS. Na zachodzie nie same mroczne biblioteki, a już nie na pewno taki pełne tylko klasyków – nowości też są bardzo dobre. Także kina, parki, sale koncertowe, kluby i sklepy. Wszystko to jest tak samo potrzebne.

  6. I to do nas się zwróci motłoch, kiedy zajdzie taka potrzeba – aby wybawić go od problemów. I wtedy trzeba będzie mu pomóc, bo to tylko (i aż) są ludzie. Zeby pokazać, że jest się lepszym, i pomimo pozornie gorszego traktowania z ich strony jest się chętnym do wyciągnięcia pomocnej dłoni.

  7. Króliczku, mi się zdaje, że Ty jednak zbyt idealistycznie to postrzegasz. Zgadzam się, trochę się poddaję. Ale intelektualiści i artyści są ponad tym motłochem tylko intelektualnie właśnie… Czują więcej, widzą więcej, czasem nawet wiedzą więcej – ale, żeby tak było, muszą jeszcze żyć. Czy Ty nie widzisz, że od niepamiętnych czasów status artysty zależał od uznania, jakim go otaczali bogatsi materialnie? Bez tego nie był artystą, bo jak – w przerwie między grzebaniem w śmietniku a harowaniem na roli? Wyżeraniem świniom z koryta?

    Nie wmówisz mi, że jest inaczej. Jakieś oczywiste przykłady? To ja literaturę wybieram, tam artyści właśnie przelewali swoje żale i swoje refleksje. Jagienka z “Chłopów” – piękna dusza, ale bez perspektyw. Ci wszyscy nasi ukochani dekadenci, którzy jeden przez drugiego krzyczeli, że są niestety zależni od filistrów. Wszelkiego rodzaju artystyczne dusze u Dostojewskiego – bo już chyba wyraźniej nie można.

    Uniwersytety to teraz naprawdę ogrody zoologiczne. Zresztą, rozejrzyj się.

    A to ich “wpatrzenie w coś, czym nigdy nie będą” – zastanów się i nie bierz wszystkiego tak optymistycznie; w świętych też są wpatrzeni, ale to nic nie zmienia, kiedy powtarzają sobie w duchu: “chciałbym taki być, ale to był święty, nadczłowiek, nigdy taki nie będę, więc mam w dupie, półśrodków nie stosuję i idę zarabiać forsę oraz podkładać świnie dalej”. Teraz przełóż to sobie na artystę.

    A, zapomniałabym – myślisz, że wielu z nich docenia wartość artystyczną dzieł? Książki się kupuje, bo modnie mieć obszerną bibliotekę z klasykami i bestsellerami w ładnych okładkach. Obrazy nabywa się w galeriach – im droższy, a artysta bardziej kontrowersyjny/znany, tym lepiej. Więc Ty mi nie mów, że intelektualiści są ponad; ja już sie tego nasłuchałam, a z tego, co wiem, wszyscy, którzy się tą myślą rozkoszowali, skończyli pogrążeni przynajmniej w gorzkim rozczarowaniu.

  8. Ale czemu Ty tak bardzo podkreślasz, że status chciażby artysty zależy od tego “tłumu” – czyżby Ci też tak sam zależało na akceptacji? A wiesz, że to nie możliwe i raczej lepiej jest się z tym pogodzić niż walczyć. Bo po co prowadzić bezsensowną walkę? Moim zdanie lepiej to porzucić i zająć się życiem…
    A tego nikt Ci nie zabrania – przecież chyba możesz rozwijać się w każdym kierunku w jakim to chcesz, czytać te książki, które Ci się podobają – tak samo z filmem, teatrem i czym kolwiek innym.
    Z góry zakładnanie, że każdy kupuje książki i obrazy tylko po to żeby się pochwalić i być “modnym” to zbyt duże uogólnienie. A nawet jeśli faktycznie tak jest, to co to mnie obchodzi, jaki to ma na mnie wpływ?

    Być może ja to wszytsko zbyt idealistycznie i optymistycznie postrzegam, ale Ty z kolei widzisz przez grube szkło pesymizmu – i faktycznie żadnen z tych naszych sposobów postrzegania nie jest prawdziwy.
    Swiat jest tak naprawdę dobry, jak i całe otoczenie, wystarczy umieć z niego korzystać tak aby Tobie było dobrze, i nie przejmować się resztą, bo wtedy faktycznie można “pogrążyć się w gorzkim rozczarowaniu”

  9. Wtrącę swoje trzy grosze.
    Owszem, intelektualiści sa mniej potrzebni w onecnej rzeczywistości, niz byli wczesniej. Teraz kultura wysoka nie jest modna, więc po co są potrzebni jej przedstawiciele? Owszem, ogólnospołecznie intelektualisci stali się czymś pogardzanym zbiorowo i osobno. Ale we własnym gronie sprawa wygląda inaczej. Niemniej intelektualiści nigdy nie będą mieli silniejszej pozycji, gdyz siła idzie w grupie, a z intelektualizmem łączy się silny indywidualizm. Nikt nie lubi pojedyńczych wydzierających się jednostek, co innego stado. A jesli wewnątrz styada wszyscy gryza się wzajemnie, nie mam mowy o jakimkolwiek zgraniu.

  10. Króliczku, czasem mi się wydaje, że żyjemy w zupełnie innym świecie. Czy Ty nie widzisz, że wiekszość ludzkości rozwinietej intelektualnie nie ma Twojej wygody oddzielenia się od rzeczywistości? Jak niby mam ją ignorować i nie zwracać na nią uwagi, kiedy nawet, by zapewnić sobie żywot o chlebie i wodzie, muszę się sprzedać???
    Nieważne, czy swoje przekonania, marzenia, czy cokolwiek – muszę je wydać na pastwę ludzi, którymi się brzydzę. A że lepiej by mi było przekonać samą siebie, że jest dobrze? Może by i było, ale ja wyznaję zasadę, że przynajmniej siebie samego nie powinno się oszukiwać.

  11. Bynajmniej tak nie twierdzę.
    Ale wiekszość tych, którzy mają na coś wpływ, świniami jest (rozejrzyj się po sejmie), tak samo, jak większość tych, którzy wykorzystują mózg czasami, wpływu nie ma na nic, często nawet na swoje życie.

  12. niestety nie jesteś -masz cholerne przebłyski-ale- nigdy nie zrozumiesz co to jest walka,wierność i lojalność z żelaza

  13. inteligent (łc. intelligens, -ntis ‘rozumny, pojętny’ od intellegere ‘spostrzegać, zrozumieć’) osoba wykształcona, pracująca umysłowo, należąca do inteligencji jako grupy społecznej.

    Inteligencja (z łacińskiego), w socjologii – warstwa społeczna złożona z ludzi wykształconych reprezentujących różne kategorie zawodowe i zajmujących się złożoną pracą umysłową. Wśród inteligencji wyróżnia się: twórców (naukowcy, dziennikarze, artyści, malarze, architekci); kierowników i organizatorów życia zbiorowego, np. w sferze kultury, oświaty, przemysłu, sportu; pozostałe kategorie zawodowe z wyższym wykształceniem (lekarze, prawnicy, księża, inżynierowie).

    Pojęcie pojawiło się w Polsce w połowie XIX w. jako określenie ludzi wykształconych i utrzymujących się z pracy umysłowej. W krajach zachodnich termin ten nie występuje, jego odpowiednikiem są pojęcia “intelektualiści” lub “pracownicy umysłowi”.

  14. do D.B
    Powiem brutalnie – jestes zwykłym tchórzem pozbawinym poczucia rzeczywistości.POdaje cytat geniusza M.H
    ..I co pomyslą sobie ludzie.Nic ,zupełnie nic,pomyslą to co im sie każe.Pomyslą tak aby nie miec przykrości.W najlepszym razie sprzedadzą resztki godności dla kasy[..]
    Nie mam żdnych watpliwosci ,że sprzedajesz się dla kasy.

  15. TY nie studiujesz, TY sie męczysz.Z prostego powodu-kłamstwem jest kazda filozofia.Pamietaj- liczą sie tylko sprawdzalne z życiem fakty.Pomyśl o sile bomb wodorowych-SAMO ZYCIE.
    Riceburners 1967
    [..]dlaczego szukasz pomocy w psychoanalitykach-idiotach u których na scianie wisi dyplom Harvardu czy Yale?[..]

  16. mozna sie bawic w formalizmy,tylko po co?
    Czyżbyś nie czuła idei mojej myśli?
    IDEAŁ TO ŻYCIE BEZ MITÓW I ZŁUDZEŃ
    DUC IN ALTUM
    KŁANIAM SIĘ TWOJEJ DUSZY

  17. Jesli to było do mnie,to odpowiem, że nie – nie męczę się, akurat te studia to jedna z milszych rzeczy, która mnie spotkała. Rozszerzam horyzonty, próbując zrozumieć ludzi, którzy kształtowali poglądy epoki i przetrawić je w sobie; buduję przy tym swoje własne spojrzenie na świat.

  18. Hihi, sprzedaje się dla kasy… i dobrze mi z tym! Przynajmniej mogę robić to na co żywnie mam ochotę (z resztą każdy może, jak już wcześniej wspomniałem…) A nie żyć takim żałosnym życiem, martwiąc się o bzdurne “wyższe ideały” (stworzone chyba nie dla ludzi, ale dla nieistniejącego gatunku…) i starając się zmienić to czego absolutnie nie da się zmienić. A bo i taka zmiana do szczęścia mi nie potzrebna.
    Owszem część ludzi to debile, ale jest mnóstwo wartościowych i nie lubię całkiem nieprawdziwego stweirdzeniea “ludzkość to bezmyślna plaga i tak dalej”.

  19. Wiecie dzieci jak na was patrzę to myślę o podziemiu, ale Solidarność to przeszła w latach 80. Nie te czasy troszkę. A jakby poszukac wcześniej to tacy jak wy zrobili Powstanie warszawskie. Brakuje wam tylko hełmów i bagnecików, aby walczyć za Wielką Ideę. Gratuluję wstecznego myslenia.

  20. A wiadomo, że ćmoki z Powstania Warszawskiego dostały w dupę (i słusznie!), bo nie ma to jak zdrowe polskie porywanie się z motyką na słońce. I jak tu naszego narodu nie kochać. Give me US dollar anytime!

  21. No jasne, Powstańcy to tłumoki, najlepiej by Ci było, gdyby wojnę wygrał Hitler ze swoją silną ideologią?

    I rozumiem, że zgodziłbyś się z władzą bez szemrania, że – jako Słowianin – jesteś człowiekiem niższej kategorii? Czyli – że właśnie jesteś tłumokiem, debilem i palantem, i nadajesz się jedynie na robola? Bo chyba się orientujesz, że pan H. Słowianami też dość mocno pogardzał, tylko najpierw wytepić chciał Żydów?

    Czy Ty wogóle wiesz, o czym mówisz???

  22. Nie, wcale by nie chciał żyć pod władzą “pana H.”, ale co to ma do Powstania? Tak czy inaczej, nawet gdyby wygrali, nic by to nie dało bo zaraz za Wisłą siedzieli sobie Rosjanie… i dalej byłoby 50 lat komunizmu. Ze zwycięstwem w Powstaniu czy też bez.
    A jednak gdyby takiego Powstania nie było to Warszawa byłaby nadal takim pięknym miastem jak Paryż czy Praga. Ale nie, TRZEBA walczyć o ideały, trzeba porywać się na coś 100 razy silniejszego, z totalnym brakiem przewidywania, bo to przecież ojczyzna, taka jej mać.

  23. W INNYCH ROZUMIE SIĘ TYLKO WŁASNE MOŻLIWOŚCI [faulkner]
    WASZE MYSLENIE TO PŁACZLIWA PROCESJA PEŁNA WESOŁYCH ZŁODZIEI [ALBO SZUM CYBERNETYCZNY]
    ZAZDROSZCZĘ UMIEJĘTNOŚCI STWARZANIA SOBIE ZŁUDZEŃ

  24. Powiem szczerze: zazdroszczę niektórym wybierania tej łatwiejszej drogi, bardzo chciałabym móc nią kroczyć, bo naprawdę bardzo mi ciężko. W tym nie ma żadnej mojej zasługi ani winy, bo nie zaszedł wybór. Umartwiam się? Heroizuję? Może, może żadne z tych, może oba. Taka jestem. Nie potrafię udawać, że jest inaczej, niż widzę. Nie umiem tego olać, niestety, i iść spokojnie dalej, wyrzucić problem z głowy i dobrze się bawić.

  25. Mozna się przyzwyczaić. Mozna się nauczyć olewać.
    Znasz pewnie to…:
    Boże daj mi siłę, abym mógł zmienić to, co zmienić mogę,
    Daj mi cierpliwość, abym mógł pogodzić się z tym czego zmienić się nie da,
    I daj mi rozum, aby mi się jedno z drugim nie pop…
    Jednak przy kwestii zmiany zawsze pojawia się pytanie, czy modyfikując/zmieniając dany element swojej osobowości, nadal zostaje się soba, czy to juz ktoś inny, wszak pewna liczba elementów wyznacza osobowośc. Pytanie tylko, ruszenie którego z nich prowadzi do całkowitej jej zmiany.

  26. jeśli chcesz przejść przez życie wspaniale ,to jest tylko jedna droga i straszny koszt – rzeka cierpienia.Te bzdurne teorie o olewaniu a raczej uleganiu i handlowaniu są śmieszne i tchórzliwe.Poniewaz trafnie oceniasz zjawiska życie spotykac Cię moga tylko przykrości.Szczytne ideały dla nieistniejacego gatunku[obywatel DB] – niezłe-godność ,poczucie własnej wartości chyba przestały istnieć??? ODD MAN OUT FILM – widmo tego filmu nadciąga.Takze Orwell 1984 – niewiedza jest siłą.Liczy się głód kasy,posłuszeństwo,nuda,strach , banał,miałkość

  27. Bardzo chciałabym móc kroczyć drogą – łatwą,grzeczną,przyjemną.
    Naprawdę??????
    Rozklejasz sie czy co ???
    Chcesz wejść na drogę która brzmi – życie-sportowe ,przejściowe ,podejściowe??????
    Chcesz żyć jak roślina ??
    Życie posłuszne,puste,cacane??
    DO CHOLERY !!!!

  28. Cały czas boje sie ,ze zginiesz pogrążona w ciemnościach.Twój niespotykany zmysł obserwacji i trafne obliczanie mnie zadziwiają.Ale brak mi w Tobie “siły bomb wodorowych i starego człowieka w morzu walki”.Dzieli nas potęga doświadczenia – a doświadczenie jest nieprzekazywalne.Faktem jest ,że wszędzie ustawiaja nam znak WSTĘP WZBRONIONY – ale nie oznacza to,że PRZEJŚCIA NIE MA.Faktem jest równiez to,że JEST GORZEJ NIZ BYŁO.FMD był wizjonerem i niestety nie pomylił się,na nasze utrapienie ….a mógłby.Konstrukcja swiata jest prostacka jak budowa cepa.Staraj sie życ ponad czasem i przestrzenią – zycie to przeciez rozpietość przestrzeni.Pamietaj ,ze za prawde biją w dzisiejszym swiecie – historyk arcysadysta wsciekle tepi swoich demaskatorów.Saluto ! Wszystkie ciosy życia traktuj szyderczym usmiechem

  29. …nie jesteś sama…jest nas więcej…choć zastanawiam się,czy jesteśmy już na liście gatunków zagrożonych…napewno nie pozwalaja nam dojść do głosu,bo jesteśmy niewygodni wszystkim…

Leave a Reply to D.B. Cancel reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *