Lost in Time

Co roku na jesieni moje odczuwanie świata zbliża się do granicy marzenia sennego – tracę poczucie realizmu, zatapiam się w szybko przeganiającej dzień ciemności i – zapatrzona w okna i latarnie jak w błędne ogniki – żyję w przestrzeni bez podziału na przeszłość i teraźniejszość… Czasami wręcz zadziwia mnie siła, z jaką powracają do mnie wonie i smaki sprzed lat – a za nimi całe ciągi zdarzeń uderzające o wrota mego umysłu jak fala powodzi… I zdaję sobie sprawę, jak bardzo jesienie mojego życia są do siebie podobne – Powązki, puszka zimnego piwa i papieros w przemarzniętej dłoni… Spacery po wczesnym zmierzchu opustoszałą Starówką, gdy cienie zdawały się wyciągać mnie poza rzeczywistość. I te moje małe iluminacje, gdy czas stawał, prężył się, zakręcał i zawracał…

…lasy, mury z płyt nagrobnych, przegiętych czasem i niknących w ciemności usypiających drzew… Tramwaj za cmentarnym murem w świecie tak odległym, że aż zdawał się pociągiem do nikąd… Krypta, znicz, zimny nagrobek pod pośladkami i rozmowy o niczym i o wszystkim przy butelce wina i kupionej na spółkę paczce fajek… Zapach zgniłych liści, szelest drzew… Powrót do krainy żywych i do żółtego światła latarni… I tak wciąż, w koło, od nowa – jakby coś się w mojej historii zacięło – nawet, gdy już nie palę, gdy odwiedzam inne miejsca i inne cmentarze, wciąż jota w jotę te same uczucia…

4 Replies to “Lost in Time”

  1. Ja lubie jesień, lubię ten klimat, kiedy jest ciagle szarawo, za oknem poświata cienia…
    A do tego drobny deszczyk, który właśnie te nostalgie wprowadza w nasze głowy 🙂

  2. Ave, kochanie! :*
    Moje jesienie jak narazie bajeczne, piękne, ciche, powabne, zapamiętane na długo. Jednak już nawet teraz czuję, że wbrew wszystkiemu ta jesień zupełnie inniejsza od innych. Ciekawe w jakiej postaci zostanie zapamiętana…

    Przytulam mocno! :*

    Ps
    1773502 – chyba wiesz, co mam na myśli… 😉

Leave a Reply to Prelude-in-c-major.blog.pl Cancel reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *