Blisko, bliżej, najbliżej

Czy jestem w stosunku do ludzi zbyt wymagająca? Że tak łatwo mi przychodzi skreślić ich po prostu, bez żalu? Jestem zwierzęciem stadnym, ale bez przesady; tolerancyjna również nie jestem. Wolę stadko małe, wręcz zerowe, niż krępujące, przy czym moje niskie mniemanie o ludziach relacji społecznych wcale nie ułatwia.

Kiedyś, kiedy myślałam, że ideałów w ogóle kategorycznie nie ma, margines tolerancji na towarzystwo miałam większy. I chociaż nadal twierdzę, że ich nie ma, to z małą modyfikacją – nie ma tylko ideałów obiektywnych. Ja znalazłam idealne towarzystwo – idealne dla mnie – mimo, że bardzo wąskie, dlatego nie odczuwam już potrzeby kompromisu. Nienawidzę wymuszonych rozmów o niczym, grzecznościowego paplania o pogodzie. Nienawidzę krępującej ciszy, więc nie zamierzam się zmuszać do czegoś, co mi absolutnie przyjemności nie sprawia, a wręcz przeciwnie. Życie mało daje okazji do radości – naprawdę zbyt mało, by samemu się jeszcze dodatkowo unieszczęśliwiać.

Ż: Killing Time Aion

15 Replies to “Blisko, bliżej, najbliżej”

  1. Szczerze Ci powiem, że ja tez sama nie wiem jak to ze mna jest. CZy wogole jest we mnie troche torelancij. Ale myśle że tak. Wkońcu gdyby nie było, nikt by się ze mna nie zadawał.

  2. Ja wychodzę z założenia (podobnego), że lepiej mieć nieliczne towarzystwo wokół siebie, ale zaufane, rozumiejące się nawzajem, po prostu zgrane..niż znać wszystkich… Ludzie mnie męczą w zbyt dużej ilości, sa zbyt ruchliwi, puści i bezkrytyczni…

    Wolę moją małą grupę wzajemnej adoracji;) potfforek wie, o czym mówię…

    Pozdrawiam:)

  3. Już dawno stwierdziłam, że nie będę się w ten sposób unieszczęśliwiać. Jako że stopień tolerancji na ludzi mamy podobny, rozpisywać się nie będę. Faktem jest, że uczestnictwo w życiu towarzyskim na siłę po prostu nie ma sensu.

  4. w małym gronie.. dobrze znanych osób.. w których towarzystwie nie czujemy się skrępowani.. jest na pewno lepsze od tłumu.. w którym giniemy.. pod naciskiem obcasów.. niekiedy dusząc się od nadmiaru nieznajomych oddechów.. nienawidzę kiedy wszyscy rozmawiają a ja się tylko przysłuchuję.. udając, że świetnie się bawię.. a w ciszy spoglądając na zegarek.. i czekając na litość.. mogłabym wyjść.. a jednak coś trzyma mnie skamieniałą na miejscu.. o ironio.. dlaczego każda minuta.. wydaje się być wtedy wiecznością… [??]…

    co do Krakowa… pizzeria w starej kamienicy.. też uwielbiam zajadać się pizzą u Cyklopa.. lub w Vesuvio na Floriańskiej.. mrr.. moje plany co do wyjazdu tam.. rownież legły w gruzach.. mam nadzieję, że chociaż w wakacje.. nadrobię.. 🙂 bądźmy dobrej myśli.. 🙂

  5. Zgadzam się.
    Z tym, że ja jestem na etapie poszukiwanie mojego subiektywnie idealnego towarzystwa.
    Mam nadzieję na znalezienie swojej niszy w społeczeństwie 😉
    Zazdroszczę, że Tobie już się udało.
    Pozdrawiam.

  6. Wychodze z zalozenia, ze nie ma sensu zmuszac sie do niczego. Zwlaszcza jesli chodzi o innych ludzi, ktorzy w przygniatajacej ilosci nie sa tego po prostu warci. Lepiej miec nawet jedna osobe przy sobie (moze nawet nikogo) niz stadko ludzi pustych, ktorych towarzysto nic nie daje (poza uczuciem zmeczenia….)

  7. czasem jednak w ocenie drugiej osoby można się pomylić i potem żałować automatycznego “skreślenia” jej, w końcu mylić się jest rzeczą ludzką.

  8. Muszę się z Tobą zgodzić. Ja równiez nie wierzę w ideały, ale neizwykle trudno mi jest zaakceptować u ludzi ich najgorsze wady… Ale się staram… A co do rozmów o niczym – wczoraj miałam taką rozmowę i pod koniec myślałam, zę nie wytrzymam. A podtrzymywać ją musiałam – przez grzeczność i szacuenk dla pewnej pani…

  9. Zgadzam się z tym, że nie należy z kimś rozmawiać i przyjaźnić, bo tak trzeba. Powinniśmy się zadawać z tymi ludźmi w których towarzystwie czujemy się dobrze i nie jesteśmy skrępowani…

  10. Ave, kochanie! :*
    Wszystko przedewszystkim zależy od człowieka i od tego jak postrzega świat. Ja osobiście jestem zwolenniczką dużej grupy ludzi, choć nie przecze, że czasem lubię posiedzieć w skromnym gronie… 😉
    Przytulam mocno! :*

    Ps
    Cieszę się, że ułatwiłaś mi dojście tutaj… 😉

  11. Eh, mogłabym podpisać się pod ta notką. Nie ma ideałów obiektywnych. I trzeba być wymagającym. Nie ma sensu zadawalać się bylejakością….

Leave a Reply to my-little-blog Cancel reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *