Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą

Gabriel Garcia Marquez, 74-letni pisarz kolumbijski, autor m.in. słynnej powieści Sto lat samotności, laureat Nagrody Nobla z 1982 roku jest chory na raka limfatycznego. Pisarz wycofał się z życia publicznego i do swoich przyjaciół rozesłał pożegnalny list, rozpowszechniany w Internecie.
Dostałem ten list od przyjaciół z Chile. Wynika z niego jasno, że autor chce, aby list został rozpowszechniony. Dlatego przetłumaczyłem go szybko i rozesłałem do redakcji i osób zajmujących się Ameryką Łacińską. – powiedział prof. Zdzisław Jan Ryn z Katedry Psychiatrii Collegium Medicum UJ, ambasador RP w Chile i Boliwii w latach 1991-96.

Oto przetłumaczony przez profesora list Gabriela Garcii Marqueza (który przeczytałam na stronie Porngothic):
Jeśliby Bóg zapomniał przez chwilę, że jestem marionetką i podarował mi odrobinę życia, wykorzystałbym ten czas najlepiej jak potrafię. Prawdopodobnie nie powiedziałbym wszystkiego, o czym myślę, ale na pewno przemyślałbym wszystko, co powiedziałem. Oceniałbym rzeczy nie ze względu na ich wartość, ale na ich znaczenie. Spałbym mało, śniłbym więcej, wiem, że w każdej minucie z zamkniętymi oczami tracimy 60 sekund światła. Szedłbym, kiedy inni się zatrzymują, budziłbym się, kiedy inni śpią. Gdyby Bóg podarował mi odrobinę życia, ubrałbym się prosto, rzuciłbym się ku słońcu, odkrywając nie tylko me ciało, ale moją duszę. Przekonywałbym ludzi, jak bardzo są w błędzie myśląc, że nie warto się zakochać na starość. Nie wiedzą bowiem, że starzeją się właśnie dlatego, iż unikają miłości! Dziecku przyprawiłbym skrzydła, ale zabrałbym mu je, gdy tylko nauczy się latać samodzielnie. Osobom w podeszłym wieku powiedziałbym, że śmierć nie przychodzi wraz ze starością lecz z zapomnieniem (opuszczeniem). Tylu rzeczy nauczyłem się od was, ludzi… Nauczyłem się, że wszyscy chcą żyć na wierzchołku góry, zapominając, że prawdziwe szczęście kryje się w samym sposobie wspinania się na górę. Nauczyłem się, że kiedy nowo narodzone dziecko chwyta swoją maleńką dłonią, po raz pierwszy, palec swego ojca, trzyma się go już zawsze. Nauczyłem się, że człowiek ma prawo patrzeć na drugiego z góry tylko wówczas, kiedy chce mu pomóc, aby się podniósł. Jest tyle rzeczy, których mogłem się od was nauczyć, ale w rzeczywistości na niewiele się one przydadzą, gdyż, kiedy mnie włożą do trumny, nie będę już żył. Mów zawsze, co czujesz, i czyń, co myślisz. Gdybym wiedział, że dzisiaj po raz ostatni zobaczę cię śpiącego, objąłbym cię mocno i modliłbym się do Pana, by pozwolił mi być twoim aniołem stróżem. Gdybym wiedział, że są to ostatnie minuty, kiedy cię widzę, powiedziałbym „kocham cię”, a nie zakładałbym głupio, że przecież o tym wiesz. Zawsze jest jakieś jutro i życie daje nam możliwość zrobienia dobrego uczynku, ale jeśli się mylę, i dzisiaj jest wszystkim, co mi pozostaje, chciałbym ci powiedzieć jak bardzo cię kocham i że nigdy cię nie zapomnę. Jutro nie jest zagwarantowane nikomu, ani młodemu, ani staremu. Być może, że dzisiaj patrzysz po raz ostatni na tych, których kochasz. Dlatego nie zwlekaj, uczyń to dzisiaj, bo jeśli się okaże, że nie doczekasz jutra, będziesz żałował dnia, w którym zabrakło ci czasu na jeden uśmiech, na jeden pocałunek, że byłeś zbyt zajęty, by przekazać im ostatnie życzenie. Bądź zawsze blisko tych, których kochasz, mów im głośno, jak bardzo ich potrzebujesz, jak ich kochasz i bądź dla nich dobry, miej czas, aby im powiedzieć „jak mi przykro”, „przepraszam”, „proszę”, dziękuję” i wszystkie inne słowa miłości, jakie tylko znasz. Nikt cię nie będzie pamiętał za twoje myśli sekretne. Proś więc Pana o siłę i mądrość, abyś mógł je wyrazić. Okaż swym przyjaciołom i bliskim, jak bardzo są ci potrzebni…

A ja – ja tylko żałuję ludzi, żałuję tego, że większość z nas potrzebuje Boga, potrzebuje życia i widma nagrody lub kary po śmierci, by nie myśleć tylko o sobie, by być życzliwym i dobrym po prostu; że musi istnieć dla jakaś supranaturalna istota, by móc usunąć siebie z centrum Wszechświata.

Ż: Nebel RAMMS+EIN

16 Replies to “Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą”

  1. ah.. co się dzieje, że co chwila.. te choroby kradną ludzkość.. i to pewnie w większości tą, która na prawdę chce żyć.. ech..

    a Marqueza lubię.

  2. Ave! :*
    Ludzie w swoim życiu czasem potrzebują w coś wierzyć. Czuć, że COŚ gdzieś tam istnieje i patrzy na nich, że kieruje ich życiem i układa los. Wtedy jakoś patrzą na to wszystko inaczej. Szczerze dziękują kiedy marzenia się spełniają, lub też obwiniają gdy los nie ułożył się tak jak ZAPLANOWANO. Zadziwiająca jest czasem ludzka natura…
    Przytulam mocno! :*

  3. ludzie czasem powinni wierzyć w siebie a nie w Boga. Ich wiara w Boga często ich chamuje… zasady… moralnośc religijna… a bez tego można tak wiele…
    Naamarie

  4. Parę godzin temu umarł mój dziadek… I umarł, a ja mu nie wybaczyłam. I nie widziałam go przed śmiercią przez 4 miesiące, chociaż był obok. I nie potrafię wybaczyć…
    Powinno się to nazywać inaczej… Śpiesz kochać innych ludzi, tak szybko odejdziesz….. To by się nadawało właśnie do dziadka…
    A zresztą… Przepraszam, niezbyt to na temat było… Pozdrawiam.

  5. Ludzie sa slabi z natury i potrzebuja kogos, kto by im wyznaczyl droge, poniewaz sami boja sie w gruncie rzeczy mysli, ze sa calkowicie zdani na siebie i tylko oni tu podejmuja decyzje. Nigdy nie potrzebowalam wiary. Zreszta i tak nie uwierzylam.

  6. Większość z nas niestety potrzebuje – bo człowiekowi niesamowicie trudno znaleźć się we Wszechświecie, “zawieszonym między nieskończonością a nicością”, bez Boga; inaczej nierzadko nie dostrzega celu, motywu… Sam z siebie człowiek nie widzi sensu w moralności – większość czynów ‘życzliwych’ popełniana jest z nadzieją nagrody po śmierci. Dla ogółu musi istnieć Bóg, który ograniczałby ich własny egoizm poprzez strach (choć, jak twierdził Hobbes, może wystarczyłaby silna władza, ale i on nie negował siły religii).

  7. My ludzie potrzebujemy innych, ale chociaż nie zdajenmy sobie z tego sprawy to Bóg kieruje naszym życiem i ułożył już je całe….

  8. “Teatr Pana Boga”?

    Wiesz, chyba wole teorie, wedle ktorej, sami jestesmy animatorami wlasnego teatru.

    Nie bawi mnie tanczenie na sznurkach trzymanych przez kogos, kogo istnienia nijak nie da sie udowodnic.

    Tak wiec, pozostaje przy twierdzeniu: “Sami ksztaltujemy siebie, wlasne zycie i najblizsza, otaczajaca nas rzeczywistosc”.

    Cytujac pewna ksiazke “Tys jest bogiem!”

    Pozdrawiam

  9. Zgadzam sie z Toba. Zawsze uwazalam, ze czlowiek sam ksztaltuje swe zycie. A to jak ono wyglada jest juz tylko konsekwencja.

  10. juz dawno temu krążył w emailach. jakośc nie wierze że Marquez ale i tak nie ma to znaczenia. słowa mądre.
    ale
    najmądrzejsze słowa nie znacza absolutnie nic

    nic

    jeśli nie robisz czegos
    ze sopba
    jesli nie przyłozysz uwazności do chwili która akurat jest
    (bo innych
    nie ma)

Leave a Reply to X Cancel reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *