Więzy krwi

Nic nie zmieni faktu, że on jest Twoim bratem – nawet, jeśli przyrodnim, macie przecież wspólnego ojca.

I co to niby ma znaczyć? Czy fakt, że ktoś ma większą ilość wspólnych ze mną genów niż reszta społeczeństwa, daje mu jakiś immunitet?

Rodzina?
To słowo ma dwa aspekty – genetyczny i emocjonalny. To, że ktoś jest ze mną spokrewniony, oznacza dla mnie jedynie, że miałam większe prawdopodobieństwo poznać go w ciągu swojego życia; ale bynajmniej nie oznacza, że będę z nim utrzymywać jakiekolwiek kontakty, jeżeli jest zakłamanym – przepraszam za wyrażenie – skurwysynem (w dosłownym tego słowa znaczeniu). Członkom swojej rodziny stawiam dokładnie takie same wymagania, jak reszcie ludzkości – a nawet wyższe. I skrupułów również nie mam. Jeżeli ktoś jest egoistyczną zachłanną szują, to nic tego nie zmieni – więzy krwi również nie. Dlatego zamiast uspokajać, tłumaczenie typu przecież to rodzina doprowadza mnie do jeszcze większej furii.

Ż: Der Meister RAMMS+EIN

14 Replies to “Więzy krwi”

  1. Masz rację…Ja mam nieco podobnie…Niby mam brata, “nieco” o nim wiem, ale to jest tak naprawdę NIC.A to tymbardziej dziwne, że to mój brat, jak to się mówi, rodzony.
    P.S.Dobrze, że już jesteś…

  2. A moze by tak, dac mu po pysku, urwac glowe i nasikac do szyi?

    To zawsze pomagalo na nadetych dupkow.

    Daj sygnal, a wyszykuje sie pluton egzekucyjny z fuckin’darknessowych chlopakow.

    Nasze diaboly to nie z takim rade sobie dawali 😉

  3. [wrocilam do dawnego nicka – nie ma to jak sentyment]

    Ja nie posiadam brata ni siostry, choc doskonale Cie rozumiem. Rodzina rodzina, ale kiedy czlowiek zachowuje sie jak – przepraszam – skonczony cham, to ja nie chce miec z nim nic wspolnego. Niestety czasem sytuacja sprawia ze musze.

  4. A czy on wie, jakie masz o nim zdanie? Bo jeśli nie wie, to może nie jest świadomy, że nosi nazwę “skurwysyn”. Do rodziny zawsze się inaczej podchodzi, ni zgadzam sie z Tobą. Nawet jeśli się tego nie chce, to podświadomość podpowiada: jego/ja trzeba traktować w inny sposób. Ale to wcale nie znaczy, że trzeba głaskać.

  5. Z najbliższą rodziną jestem bardzo związana. Co do dalszej…hm, czasem mam ochote wytrzelać. podchodzimy do rodziny inaczej chyba z powodów kulturowych ,bo tak nam wpojono. Bo to przez wieki gwarantowało przetrwanie.

  6. Ave, kochanie! :*
    No tak. Biorąc to pod uwagę faktycznie można doszukać się dwóch racji. A skoro racja, to obie są prawidłowe. Nie każdy z każdym lubić się musi, a już wspominać nie będę o jakichkolwiek glębszych kontaktach, co jest poprostu absurdalne… ;-))
    Przytulam mocno! :*

  7. U nas różnie bywa, ale wszyscy się kochamy, choć nie okazujemy sobie tego. Dopiero jak coś się stanie, to widać co i jak.
    Jak leżałam w szpitalu bardzo byłam wzruszona postawą moich braci a zwłaszcza starszego… eh na samą myśl mam łzy w oczach.

  8. Niestety, rodziny sobie sami nie wybieramy … A czasami to wielka szkoda, bo obcy potrafią stać się nam bliżsi niż stwory, z którymi łączą nas tak zwane (i niestety prawdziwe) więzy krwi.

    Ale racja, ustepowanie komuś tylko z tej racji , że jest “naszą rodziną: jest procederem, który może doprowadzić do ataku malarii , albo chociażby zawału serca.

    Ale przecież, co jak co, Ty jesteś twarda i się nie dasz .

  9. Coz dawno mnie tu nie bylo ale widze ze niewiele doszlo textu od ostatniej mej wizyty .
    Co do notki to powiem tylko tyle podzielam zdanie twe jak najbardziej i rzecze prze to ze nie nadarmo jest powiedzenie ze… z rodzina najlepiej wychodzi sie na zdjeciu …ale osobno tak by mozna bylo sie oderwac .pozdrawiam.

  10. A gdzieś Ty była, jak Cię nie było??

    Wiesz, ja ze swoją rodziną żyję jako tako. Co prawda siostra strasznie mnie wkurza, ale nie jest osobą złą.

    Tyle, że według Twoich kryteriów po prostu nigdy byśmy się do siebie w knajpie nie odezwali.

  11. Dokładnie 🙂

    Kiedy mnie nie było, byłam nad Zbicznem delektując się przyrodą, w Toruniu mając ‘gotyk na dotyk’, rozważając przy okazji egoistyczno-konsumpcyjny styl życia dzisiejszego społeczeństwa i przekonując się coraz bardziej, że naprawdę nienawidzę dzieci.

  12. Tego typu więzy krwi są jednymi z najsłabszych więzi… jeśli nie są poparte miłością. I żadne słowa tego nie zmienią.

Leave a Reply to Czarny Blask Cancel reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *