…po życiu, gdy już nic nie zostanie…. jabłko w gustownej polewie z cyjanku potasu!
PS. Pozdrowienia dla słodkiej Lukrecji, z której planami życiowymi chcielibyśmy się, póki co, utożsamiać! ^^
Ż: Damn me Deathstars
…po życiu, gdy już nic nie zostanie…. jabłko w gustownej polewie z cyjanku potasu!
PS. Pozdrowienia dla słodkiej Lukrecji, z której planami życiowymi chcielibyśmy się, póki co, utożsamiać! ^^
Ż: Damn me Deathstars
😉
Myślę, że Pannie S. zdecydowanie potrzeba Wiosny.
Hmmm…. raczej jesieni, wtedy zbiera się jabłka (jeżeli o mnie Ci chodzi).
O Ciebie, i dalej uważam, że Wiosny, ba tym bardziej Wiosny. By jej świeżość wniosła trochę optymizmu i odrobinę radości, byś jabłka chciała jeść bez trujących dodaktów.
To ja jednak pozostane przy swoim. Btw, *kiss* (yep im kinda not myself today)
WOW Seth? Sethrea? This Sethrea? Sethrea gave me a kiss! *huge kiss*
P.S.
Miło, że na Devianta wróciłaś.
*catching breath after the huge kiss*
Nie uznajmy tego jeszcze za powrót. Ale zamiary takowe są obecne, tyle, że dotyczą bliżej nieokreślonej przeszłości.
PS. TEA! Johny *.*
Hi hiiiiiiiiii 😛 Dziwię się, że wcześniej nie zwróciłaś uwagi… :>
Hm, a może jednak arszenik?:>
*giving you today a huge hug*
Rozumiem, mam nadzieję w takim razie, że pewnego dnia wrócisz tam już na dobre i będziesz robiła więcej testów webcamery 😉
erm… nie z kamerki wiecej nie będzie! definitywnie
Potworku, ale cyjanek historycznie bardziej przynależy samobójcom! Zreszta, jak mi już coś w łapki wpadnie, nie będę wybrzydzać.
No tak, racja wolimy Seth w większej rodzielczości ^^
Czy do tych jabłek nie wystarczyłby po prostu karmel? Obawiam się, że sole kwasu cyjanowego, mimo niewątpliwie interesującego wpływu na organizmu żywe, zepsułyby smak owocu.
Te jakbka to Królewną Śnieżką zalatują…