Sprzątanie z filozoficznego punktu widzenia

Wyważenie “posprzątane pomieszczenie” oznacza dla mnie “pomieszczenie, w którym jestem w stanie szybko zlokalizować większą część przedmiotów” a nie “pomieszczenie, w którym większość przedmiotów jest pochowana”. Teoretycznie wydaje się, że można te dwie definicje zespolić, ale – jak doświadczenie wskazuje – zwykle mamy do czynienia z jednym bądź drugim z nich oddzielnie. Osobiście będę obstawać przy moim stanowisku, bowiem tak jest… pożądniej… Jeśli nie wiem, gdzie co jest, to “pomieszczenie, w którym większość przedmiotów jest pochowana” błyskawicznie zamieni się w “pomieszczenie, w którym wszystkie przedmioty są na wierzchu, a i tak nic nie można znaleść”, czyli pospolity bałagan. Oczywiście, nie ustaję w próbach wprowadzenia Porządku Idealnego – but will I suceed?

Z innej beczki, dla wszystkich tych, którzy zastanawiają się, jak wyglądać ma succubi raj klimatyczny: w chwili obecnej wystrczy wyjrzeć za okno! Pochmurno, wietrznie, bezsłonecznie ale niespecjalnie zimno, jednym słowem – perfekcyjnie! Istoty piekielne zaczynają się zatem socjalizować. Ale! Semiramido Droga, mam propozycję, by następnym razem zamiast kolejnych dwóch piw kupić dwa soki, za stare już jesteśmy na takie balangi, nie usmiecha mi się specjalnie powtórka z WGDEF ^^!

6 Replies to “Sprzątanie z filozoficznego punktu widzenia”

  1. ciesze sie ze ty sie cieszysz z pogody 🙂 nie powiem zeby mi teraz przeszkadzala:)

    co do nie-balaganuto ja nie mam tego problemu. inni sprzataja za mnie 🙂 potem tylko sie ich pytam gdzie co mam 😛

  2. Co do pogody, to nie będę się wypowiadać, bo wiesz, co o tym sądzę. A jeżeli chodzi o bałagan – zazwyczaj nie sprzątam, o czym Ty wiesz najlepiej:D.
    Względem socjalizowania się przy soku – propozycja kusząca, aczkolwiek nie ma to czasami jak WGDEF:D

  3. problem z porzadkiem jest taki, ze nawet jak wysprzatam wszystko, to i tak za chwile robi sie burdel, bo np wychodzac z domu 3 razy sie przebiore i zdjete ciuchy rzucam na lozko. obie te definicje zdecydowanie mozna polaczyc, ale w moim przypadku uczynienie z efektu tego polaczenie status quo jest niemozliwe niestety. a i tak najwiecej problemow przysparza mi mieszkanie z kims, komu moje ustawienie przedmiotow w ogole nie odpowiada-konczy sie tym,ze sam wszystko re-aranzuje i ja nic znalezc nie moge. ej a tak w ogole, to idziemy na piwo? cos tak straszylas pod koniec roku akademickiego :]

  4. Rzeczywiście cośtam o spotkaniu przy piwie przebąkiwałam, ale nie od dziś wiadomo, iż jestem niesłowna, niegodna zaufania i atowatrzyska 😉 Generalnie, kiedy i gdzie? 😛

  5. no to po weekendzie bo wqbrew temu, co sadzilam, nie bede gnusniec w wawawie. wracam z w niedziele wieczorem to mozemy na pon jakos cos;] i jest smieszna knajpa wiezyca w elewacji 😉 mostu poniatowskiego gdzie tanie piwo. to okresl z grubsza czas i juz bedziemy umowione;)

Leave a Reply to d0m3l Cancel reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *