Tak, zachowałam się w sposób ordynarny i chamski. Nie przeczę. Wręcz potwierdzam. Przekroczyłam pewne, ogólnie uznane społecznie, granice dobrego smaku. Fakt, iż wcześniej przez kilka godzin starałam się swoje zdanie wyrazić w tzw. sposób ‘kulturalny’, który jednak nie zdawał się odnosić żadnego efektu, oczywiście się nie liczy. Chamka jestem i tyle.
Ale cóż, stare powiedzenie mówi: jeśli wchodzisz między wrony, kracz jak one. Nie sposób się z nim nie zgodzić, mądrość wieków jest jednak wielka (oprócz kilku wpadek, na przykład teorii o płaskiej ziemi i takich innych…). Kodeks rycerski? Dżentelmeńska umowa? Kulturalne zachowanie? Oczywiście, ale tylko wtedy, gdy druga strona również takowych zasad przestrzega. Inaczej jest się po prostu głąbem. Nie, dziękuję – wolę, żeby mnie cham nazywał chamem, niż by mi wchodził na głowę.
Cos Ty zmalowała, tudzież co Tobie zmalowano??
Nic poważnego, zostałam na imprezie trochę za długo i wymagałam kultury oraz zachowania pewnego poziomu od pijanego towarzystwa, które kulturą osobistą i przed piciem nie grzeszyło… Shame on me 🙂
no i jak to się skończyło? dałaś w papę? 🙂
Aj waj, to gdzie Cię zaniosło, że w takim towarzystwie wylądowałaś na imprezie??
Nie chcę wracac do szkoły;/ Nie chce mi się pisac pracy. Zrób mi coś!!!!
Mamusia mi zawsze mówiła, by nie rozmawiać z tajemniczymi nieznajomymi.
uwierz mi Kochanie, mi też się nie chce – ani wracać na zajęcia, ani – tym bardziej – pisać pracy. Ale mobilizacja coming soon. Będę się dopingować grzanym winem :>
Bo mamy trzeba słuchac – to prawda uniwersalna,potem sie (najczęściej, niestety nie zawsze) nie ma problemów.
Piszę, ale idzie mi to jak krew z nosa;/