There’s no Sunshine

A więc jednak, wakacje w Stuttgarcie. Do ostatniej chwili miałam nadzieję, że system nawali i zwolni mnie z odpowiedzialności – porażająco dziecinne… Bo przecież to nie ja wycofałabym się chyłkiem, tylko po prostu “Tak miało być”. A jednak, z miesięcznym opóźnieniem, mamy decyzję na Tak.

Patrzę w swoje zielone okna i zastanawiam się, czy podołam. Całkiem to głupie, ponieważ wiem, że podołam – umiem się przecież znajdywać w trudnych sytuacjach (przecież właśnie piszę, co oznacza, że raczej żyje, co implikuje, że przeżyłam… swoją młodość – to naprawdę wyczyn!), tylko najzwyczajniej w świecie mi się nie chce.

Boję się tylko, że jak po trzech miesiącach wrócę, Kot mnie nie pozna… Snif…
Co znamienne, zupełnie nie rusza mnie fakt, że być może nie pogram w nic online przez 90 dni. Naprawdę mnie ten fakt zaskakuje, w końcu jestem przecież osobą, która nie tak dawno potrzebowała MMORPG jak powietrza. I wody. I jedzenia. A nawet bardziej. Hmm. Ciekawe, czy The Sims 2 pójdą jakoś przyzwoicie na Wisience. Pewnie nie..

Czy można do Wisienki dokupić dodatkową kość RAMu? Chyba muszę pomaltretować DELL.pl.

One Reply to “There’s no Sunshine”

Leave a Reply to d Cancel reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *