Kill the sun

Żar wysącza z ciała resztkę sił życiowych, wypełnia umysł tępym, pulsującym bólem, pieląc go z większości myśli. Za to przynajmniej jestem mu wdzięczna. Szklanka zimnej wody, cień żaluzji. Modlitwa o wieczór, błaganie o chłód. Woda. Straszny bałagan doznań, zamglony gorącem świat. Oby do zmroku, oby do zmroku….

Wtedy znowu będziesz myśleć.
-A teraz płonę żywcem – chyba jednak wolę to drugie.

16 Replies to “Kill the sun”

  1. Droga Akash… ekhem, znaczy się Setesh oczywiście…. Rodzinny klimat i jakże przydatna odporność na promienie… czemu tu się dziwić :>

  2. O, zesz…
    Najprawdziwszy przedstawiciel gatunku PoKe-PoKe!

    Zdjecia robic, utrwalac, utrwalac!
    Przeciez to oryginal!

  3. Ah jak dobrze, że ja jestem tak zlodowaciała od środka, że nawet 30-stopniowy upał nie jest w stanie mnie pozbawić mnie swojego chłodu 😉

  4. Śmierdząca stolica latem nie jest niczym pięknym ani też porywającym.

    Raczej dobija resztki komórek myślących.

    Ale … Kocham upały pomimo smrodu Warszawy, zresztą Ty to wiesz.

    A to co się dzieje teraz przypomina mi o tym, że zainwestowałam przedostatnie 14 złotych polskich w największy gniot sezonu, czytaj “Pojutrze” – nawet “Cabin Fever” tego swoją gniotowatością nie przebija.

    Ale na swoje szczęście jestem tutaj jeszcze tylko przez 24h i 17 min.

  5. Jedna myśl o natychmiastowym chłodzie zaprząta jedynie umysł.
    Zabić słońce? Nie da się, ale uchronić się przed nim również trudno.
    I trzeba wytrwać, bo właśnie to tak nienawidzone przez nas słońce w czasie upałów pozwala żyć nie tlyko nam, a większości istot i innych organizmów na ziemi:)

  6. Ave, kochanie! :*
    Jeśli chodzi o upał, to wolę ten moment przesiedzieć w domu chłodząc się raz po raz zimnym prysznicem, czy to wiatrakiem stojącym przed twarzą…
    Przytulam mocno! :* 😉

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *