Smutek, tylko smutek. Skamieniały, zardzewiały, wiekiem przygięty do ziemi. Cień drzew, cień myśli i zimne, marmurem zaszłe spojrzenia dookoła. Chłód, chłód od ziemi, od serca i z grobów – i nawet z latami gnijących liści. Mysli też gniją warstwami opadłymi na uświęconą ziemię. Ciężkie, z kryształu wycięte niebo kruszy granit, obala krzyże i świętości stuleci. Umysł, duszony kamieniem, obala sam siebie i sączy łzy jak przeklęte wino strachu. Sen pręży swe ciało ponętnie, pełznie po szczątkach, wspomnieniach i śladach dni. A oczy pozostają otwarte, zwierciadłem wabią zło i brud świata.
Szczęście minęło,
Nadzieja zgasła
Ten jeden pozostał grób.
szczęście minie.
z naszym odejściem.
grób tez się zawali.
jeszcze zanim naprawdę umrzemy.
zostanie Nadzieja.
Ona nie gaśnie.
a nawet jeśli..
..zawsze można powtórnie wznieciś Jej płomień.
tego życzę.
z całego serca.