Kap, kap, kap…
Co tak kapie? Łzy. Moje łzy. To ja jeszcze umiem płakać?
…kap, kap, kap…
Kapią łzy. Moje łzy. Łzy cierpienia, szczęścia, szrachu, samotności? Nie ważne.
…kap, kap, kap…
Jak długo dość popłaczę, może się utopię. We własnym smutku. Próbowałam w bólu, ale ma zbyt ostre krawędzie pławne.
…kap, kap, kap…
Pytanie pragmatyczno – surrealistyczne : co stałoby się z naszymi głowami , gdyby wszystkie wylane łzy w jednej chwili do nas wróciły ?
nie katuj się
po porstu przestań o tym myśleć i nie mów, że nie możesz
po prostu – przestań
łzy oczyszczają dusze,
krystalizują charakter …
lecz ich nadmiar powoduje odruch wymoitny jako reakcje na otaczającą rzeczywistość
łzy dają ukojenie cierpiącej duszy… razem z nimi spływają nasze smutki… łzy to moja jedyna ucieczka
Dla kogo i dlaczego płaczesz?
Don’t cry. It doesn’t help
Płacz ile wlezie ale nie przesadzaj ,musisz sie uodpornic na zakrety w tym zyciu.Tak jest i tak bedzie ,kazdy jakies tam problemy,zycie jest po to zeby je pokonac a jak nawet nie uda sie za pierwszym razem to wstawaj po upadku i zaczynaj wszystko od nowa , napewno sie uda.A na lzy sie uodpornic zapewniam cie o tym .Sam kedys duzo plakalem , bo bylo mi zle i mialem problemy ale nauczylem sie to przezwyciezac i ruszac do przodu!dystans czyni cuda:-)))Glowa do gory!!!
Nie utoniesz………,bo Cię wyłowimy………,wysuszymy…i sprawimy,że zapomnisz…….
Płacz Maleńka, płacz