-Widzę desperację w Twoich słowach. Czuję ją.
-Raczej rezygnację.
-Rezygnacja to brak słów. Ty mówisz. To desperacja.
-Desperaci skaczą z mostów.
-To desperacja w czynach. Ty się na swój most dopiero wspinasz po drabinie ze słów.
-Ja nie skoczę.
-Nie, bo dopadnie cię rezygnacja. Gdzieś po drodze, gdy zdasz sobie sprawę, że ludzie nie słyszą, nie słuchają, nie chcą słuchać i nie mogą. Nie skoczysz, tylko odpadniesz.
Wiesz, można być desperacko zrezygnowanym. Masz już tak bardzo dosyc, że zrobisz wszystko (?) by coś zmienić.
A wtedy pojawia sie królik, przebiega przez most i ucieka.
I znow go trzeba gonić 😉
Dziwię się, że jeszcze nie odpadłaś…
Nie skoczysz, nie odpadniesz…
Wyrosną Ci skrzydła i wzbijesz się w niebo…
Tylko nie leć za wysoko…
Popatrz na dzieje Ikara…
Ludzie nie zwracają uwagi na pojedyncze jednostki. Ważny dla nich jest jedynie zysk…
Odwaga nie jest umrzec, ale zyc.
Sama się dziwię – chyba mnie ktoś przykleił ;’)
faktycznie.. lustrzane odbicie………
Los sam nas pchnie w dół… i co z tego, że próbujemy zrozumieć innych, skoro nam dostaje się zawsze ten ogryzek z nieufności, braku wdzięczności i olewizmu – słowem wszystkich uroków tego świata…
Ave, kochana…
Mniej boleśnie byłoby wówczas gdybyś skoczyła sama… jednak, odpaść od świata…
Smutne…
Odpaść lepiej niz skoczyc…przynajmniej nie ma wyrzutow sumienia,ze to co robisz jest złe…
Brak mi słów więc rezygnuję 🙂
Nigdy nie wierz demonom, one sa tu po to by “umilac” nam zycie. “Just hold your brath on your way down”