Serce mam w gardle… Gdy coś stanie się osobie, z którą łączy człowieka silna więź emocjonalna, coś się dzieje z ciałem i umysłem… Coś nieokreślonego, pełnego niepokoju – jak trzepoczący ptak, próbujący z całych sił wyrwać się z pułapki…
Nawet wiedząc, że wszystko w porządku, biegają po mnie mrówki. Strach? Może, jakaś odmiana strachu… I oczywiście poczucie winy, bo „gdybym nie zrobiła tego-a-tego, to on nie znalazłby się w tym miejscu o tej godzinie”…
Bogowie, jak ja nienawidzę głupoty… chamstwa… jak ja ludzi nienawidzę… agresji i chęci ‘pokazania się’… Chyba kupię sobie 44.
Marek Hłasko
przypomina mi sie czerwiec zeszłego roku – ja, Pawełek i 4 dresów
…
jednoczę sie w nienawisci…moze coś z tego łaczenia wyjdzie…jakas psychofizyczna bomba 🙂
Ave, kochana!
To pewnie jakaś inna, dziwna odmiana czegoś dziwnego. Czegoś z czego sprawy sobie nie zdajesz. Myślę, że powinnaś przez parę chwil pobyć sama i przycupnąć gdzieś z boku życia… i popatrzeć na nie innym okiem. Wtedy napewno wszystko się wyjaśni!
Przytulam! :*
to nie ludzi nienawidzisz… chociaz czlowiek czlowiekowi wilkiem w czasach obecnych… a to, ze wiecej widac chamstwa, glupoty i pustki w ludziach to jeszcze nie znaczy, ze nie ma w nich piekna i dobra…nie trac nadziei i wiary w ludzi a nienawisc ukierunkuj… koziolek ofiarny?;>>>
Coś niedobrego się dzieje… Nie wiem czemu,ale czytałam Twoją notkę, zaraz napłyneł mnie myśli o…gwałcie?Dziwne :/
Nie, gwałt na szczęście nie… Pobicie ‘tylko’.