I walk in my clothing, unmarked by that voyage.
Then the almost unnameable lust returns
–Anne Sexton
Nic nie mówię, nic nie robię przecież. Ale nie mogę pozbyć się wrażenia, że nic nie jest tak, jak być powinno; że jestem na nieswoim miejscu, że żyję w pożyczonym czasie…
Ż: Forever failure PARADISE LOST
Ech, ciężko jest czasami oprzeć takiemu uczuciu… Gryzie, sieje w głowie niepokój… Trzymaj się jednak… 🙂
Powiedz tylko slowo…
Nic na sile.
Nic.
Nic.
A Ty chyba dawno nie dostales malego wp…?!?
No nie.
A Ty?
No też nie – i chyba powinnam… :*
Ja żyję wstecz…
You must feel frustration…
pewnie wcale cie nie pocieszy, ze nie tylko ty…? jakkolwiek…
buziaki!
kredka
Ave, kochanie! :*
Ja np. i moje poglądy wg niektrych osób zdecydowanie nadają się do lat 70, 80… i chyba mają rację. Sama chciałabym zyć w tamtych czasach, gdzie wszystko było zupełnie inaczej… lepiej… ludzie tak szybko nie odchodzili…
Przytulam mocno! :*
Bo to nie jest czas ludzi myślących. :*
Nastały czasy nie dla nas, czasy nie dla widzących coś poza schemat , czasy plastikowe i czsy fioletów…
czasem każdy czuje się nieswojo..
Do Porngothic: Ty, odczep się od fioletów, dobrze?
Do szefowej: no cóż. To chyba zaraźliwe – mnie taka apatia męczy od początku roku. Zresztą w twoim przypadku oznaki daleko posuniętej nieżywości to standard 😉 ;).